hjhgjggf

Sokolim okiem po meczu: King Szczecin

W ramach osiemnastej kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Rawlplug Sokoła zmierzyli się na wyjeździe z Kingiem Szczecin. Spotkanie zakończyło się wynikiem 75:73 na korzyść drużyny trenera Arkadiusza Miłoszewskiego.

– Trafiliśmy na dobrze grający zespół do tej pory, natomiast w tym meczu, myślę, że równie tak samo zasłużyliśmy na zwycięstwo jak Szczecin – przyznał podczas konferencji prasowej trener Marek Łukomski.

Siódma wygrana z wyżej notowanym faworytem wydawała się być na wyciągnięcie ręki. Końcówka – za sprawą rzutu na zwycięstwo Andy’ego Mazurczaka – okazała się bez happy endu dla Łańcuta.

– Koniec końców, przegraliśmy to spotkanie dwoma punktami po ostatniej akcji, ale nie ma co rozpaczać nad tą ostatnią akcją, bo przegraliśmy nie ostatnią akcja, a kilkoma błędnymi akcjami, które ją poprzedziły. Na pewno musimy poprawić pewne rzeczy, jak egzekucje w pewnych momentach meczu. Musimy wyciągnąć z tej porażki wnioski. Na pewno gramy lepiej ostatnimi czasy, natomiast za takie ładne porażki, wciąż mamy tylko jeden punkt. I to przegrana, która nas bardzo boli – dodał szkoleniowiec.

Sokół prowadził przez 23 minuty i 6 sekund, wygrał pierwszą kwartę (13:24), drugą (39:44), a w kolejnych fragmentach, choć utracił przewagę, trzymał się na tyle blisko, że rywalizacja była niezwykle zacięta i emocjonująca. W całym meczu zebrano 33 piłki i rozdano 13 asyst. Oddano także 27 na 64 rzutów z gry (42,2 proc), z czego zza linii 6,75 m celnie przymierzono 9 razy (34,6 proc).

Dla Sokoła było to dwunasta porażka w sezonie. Drużyna Marka Łukomskiego z bilansem 6 – 12 zajmuje obecnie jedenaste miejsce w ligowej tabeli. Najbliższy mecz zostanie rozegrany w czwartek 2 lutego w Słupsku, gdzie przeciwnikiem będzie Grupa Sierleccy Czarni.

King Szczecin – Rawlplug Sokół Łańcut 75:73 (13:24, 26:20, 20:11, 16:18)

King: Bryce Brown 17, Phil Fayne 13, Andrzej Mazurczak 12, Kacper Borowski 11, Zac Cuthbertson 10, Filip Matczak 8, Mateusz Kostrzewski 4, Tony Meier 0, Konrad Szymański, Konrad Rosiński, Aleksander Wiśniewski.

Trener: Arkadiusz Miłoszewski, as. Maciej Majcherek

Rawlplug Sokół: Corey Sanders 17, Delano Spencer 14, Filip Struski 12, Adam Kemp 11, Raynere Thornton 11, Mateusz Szczypiński 6,  James Eads 2, Mateusz Bręk 0,  Przemysław Wrona 0, Marcin Nowakowski 0, Michał Kołodziej, Mikołaj Płowy.

Trener: Marek Łukomski, as. Marcin Wit

Pamela Wrona

323533538_499662372284152_9042253754855794663_n

Sokolim okiem na mecz: King Szczecin

Rawlplug Sokół Łańcut rozegra ósme wyjazdowe spotkanie w sezonie. Tym razem, przeciwnikiem będzie King Szczecin. Mecz rewanżowy odbędzie się w czwartek 26 stycznia o godzinie 17:30.

– Na pewno tej kolejce towarzyszą dodatkowe emocje. Zawsze zależy mi na tym, by zespół, który aktualnie prowadzę dobrze zaprezentował się w moim rodzinnym mieście. Mam tam dużo znajomych, przyjaciół i rodzinę, którzy będą nas wspierać – przyznaje pochodzący ze Szczecina trener Marek Łukomski.

Koszykarską karierę rozpoczynał jeszcze w SKK i związany był ze szczecińską koszykówką, w późniejszych latach także jako szkoleniowiec, prowadząc King Wilki Morskie. Co ciekawe, właśnie wtedy, w sezonie 2015/16 w jego drużynie był Marcin Nowakowski.

Sokół z Kingiem na najwyższym szczeblu rozgrywek mierzył się już w pierwszej rundzie. To spotkanie zakończyło się wynikiem 91:76 na korzyść szczecinian. Wcześniej, kluby spotkały się ze sobą na niższym poziomie. Jeszcze kilka meczów temu w barwach Kinga występował James Eads III, który pod koniec roku przeniósł się na Podkarpacie.

– W czwartek zmierzymy się z czwartą drużyną Energa Basket Ligi, która na swoim parkiecie przegrała tylko dwa mecze. King Szczecin jest jedną z bardziej fizycznych drużyn, która świetnie czuje się w szybkim ataku. Trener Miłoszewski zbudował mocno ofensywny skład, niemal każdy zawodnik jest w stanie wziąć ciężar gry na siebie i zdobywać punkty na wiele sposobów. Natomiast w obronie, King jest jedną ze słabszych drużyn, która mimo świetnych warunków fizycznych traci bardzo dużo punktów – analizuje asystent trenera Marcin Wit.

Będzie to trzeci z czterech wyjazdów z rzędu. Szczecin jest najbardziej oddalonym punktem na mapie koszykarskiej ekstraklasy, bowiem z Łańcuta to ponad 800 km. Drużyna, dzięki wsparciu sponsora Sewertronics na mecz poleci samolotem, co znacząco poprawi komfort podróży.

– Cykl przygotowań do meczu był krótki i średnio intensywny. Mecz we Włocławku kosztował nas dużo zdrowia i koszykarze potrzebowali więcej czasu, aby się zregenerować. Głównymi założeniami treningowymi było rozpracowanie przeciwnika i dopasowanie naszego systemu pod ich zawodników i sposób, w jaki grają. Głównymi założeniami w obronie będzie tranzycja defensywna i zmuszenie rywala do ustawianej gry. Następnym kluczowym elementem będzie kontrola zbiórki. Musimy zagrać z zaangażowaniem i energią, aby przeciwstawić się tak atletycznej drużynie – dodaje.

King Szczecin, który rywalizuje również w rozgrywkach ENBL, zdobywa średnio 86,1 punktu na mecz, ale traci 82,7. Ma 51,9 proc. w rzutach z gry. Dokłada do tego 19,2 asyst oraz 35,4 zbiórki. Zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego pomimo trzeciej najskuteczniejszej ofensywy ligi, wykonuje najmniej rzutów z dystansu (21 wykonanych prób i 40,7 proc.), natomiast wysoko, bo na pierwszej pozycji figuruje w najskuteczniejszej ofensywie w rzutach za dwa punkty. Sokół zaś notuje kolejno 72,9 punktu (40,5 proc. z gry), 37,4 zbiórki i 13,5 asyst.

KING SZCZECIN

Bilans: 11 – 6
Bilans historyczny: 2 – 1
Miejsce w tabeli: 4
Ostatnie wyniki: BM Stal Ostrów Wielkopolski 88:97 (d), Enea Zastal BC Zielona Góra 69:64 (d), Rawlplug Sokół Łańcut 76:91 (w), WKS Śląsk Wrocław 78:103 (d), Legia Warszawa 96:65 (d), Anwil Włocławek 99:91 (w), PGE Spójnia Stargard 97:95 (d), Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 88:77 (d), Arriva Twarde Pierniki Toruń 73:81 (w), MKS Dąbrowa Górnicza 76:79 (w), Polski Cukier Start Lublin 75:69 (w), Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 104:103 (w), Tauron GTK Gliwice 84:62 (d), Suzuki Arka Gdynia 88:102 (w), Trefl Sopot 103:79 (d), BM Stal Ostrów Wielkopolski 95:92 (w), Enea Zastal BC Zielona 78:79 Góra (w)

Skład: Rozgrywający: Andrzej Mazurczak
Rzucający: Bryce Brown, Filip Matczak, Aleksander Wiśniewski, Konrad Szymański
Niscy skrzydłowi: Zac Cuthbertson, Konrad Rosiński, Mateusz Kostrzewski
Silni skrzydłowi: Tony Meier, Phil Fayne, Kacper Borowski
Środkowi: Maciej Żmudzki
Trener: Arkadiusz Miłoszewski, asystent: Maciej Majcherek

Najwięcej punktów: Phil Fayne – 252 (śr.14,8), Tony Maier – 213 (śr.12,5)

18. kolejka Energa Basket Ligi

Termin meczu: 26 stycznia 2023 roku, godzina 17:30
Miejsce: 
Szczecin, Netto Arena
Ceny biletów: normalne 40 PLN; ulgowe 25 PLN
Transmisja:
Polsat Sport Extra

Pamela Wrona

322708626_882567629454980_4846084069421553283_n

Sokolim okiem po meczu: Anwil Włocławek

W ramach siedemnastej kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Rawlplug Sokoła zmierzyli się na wyjeździe z Anwilem Włocławek. Spotkanie zakończyło się wynikiem 78:89 na korzyść drużyny trenera Marka Łukomskiego.

„Sokół Łańcut nie przestaje zaskakiwać”, „Sokół od czasu objęcia posady pierwszego trenera przez Marka Łukomskiego nie przestaje zadziwiać” – tak brzmią fragmenty artykułów i wypowiedzi po ostatniej wygranej. Nic dziwnego, bowiem Sokół, jako beniaminek Energa Basket Ligi zdecydowanie jest jednym z pozytywnych zaskoczeń obecnego sezonu. Pokonał już wyżej notowanych faworytów, jak Suzuki Arkę Gdynię, BM Stal Ostrów Wielkopolski, WKS Śląsk Wrocław, a teraz także i Anwil Włocławek – i z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

– Dla nas jest to bardzo ważne zwycięstwo. Skupialiśmy się na tym, aby kontrolować zbiórkę, żeby dać sobie szansę na zwycięstwo. Kontrolowaliśmy deskę cały mecz. Mieliśmy moment przestoju, Anwil już poszedł „all in” i trafiali trójki, my nie mogliśmy nic w ataku wykreować. Natomiast po tym lekkim gongu, odzyskaliśmy rytm i my trafiliśmy te decydujące trójki – podsumował trener Marek Łukomski.

Jego drużyna utrzymywała prowadzenie dokładnie 33 minuty i 23 sekundy. W czwartej kwarcie Anwil miał serię 17:2 i zmniejszył straty do zaledwie siedmiu punktów. Sokół natomiast zachował chłodną głowę i wrócił do dyspozycji z początku rywalizacji, ostatecznie przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

– Zwycięstwo na tak trudnym terenie, dla beniaminka, znaczy naprawdę wiele. Bardzo się cieszymy – powiedział koszykarz Mateusz Szczypiński. – W poprzednich meczach zbiórka bardzo szwankowała, szczególnie z Legią. Dziś zbiórki wygraliśmy (34 do 31 – przyp. red), duża liczba asyst (19 – przyp. red), graliśy zespołowo, mieliśmy mega dużo otwartych rzutów i te rzuty wpadały – wylicza.

Łańcucianie oddali ponadto 29 na 60 rzutów z gry (48,3 proc.), z czego z dystansu celnie przymierzyli trzynastokrotnie.

Dla Sokoła było to szóste zwycięstwo w sezonie. Drużyna Marka Łukomskiego z bilansem 6 – 11 zajmuje obecnie dwunaste miejsce w ligowej tabeli. Najbliższy mecz zostanie rozegrany w czwartek 26 stycznia w Szczecinie, z miejscowym Kingiem.

Anwil Włocławek – Rawlplug Sokół Łańcut 78:89 (18:20, 15:28, 19:26, 26:15)

Anwil: Phil Greene 19, Luke Petrasek 17, Michał Nowakowski 17, Lee Moore 9, Josip Sobin 8, Josh Bostic 4, Dawid Słupiński 3, Maciej Bojanowski 1, Malik Williams 0, Marcin Woroniecki 0, Kamil Łączyński, Bartosz Łazarski.

Trener: Przemysław Frasunkiewicz, as. Piotr Blechacz, Grzegorz Kożan

Rawlplug Sokół: Corey Sanders 16, James Eads 16, Delano Spencer 13, Adam Kemp 11, Mateusz Szczypiński 9, Filip Struski 9, Raynere Thornton 8, Mateusz Bręk 7, Przemysław Wrona 0, Marcin Nowakowski 0, Michał Kołodziej.

Trener: Marek Łukomski, as. Marcin Wit

Pamela Wrona

324222976_867221717919153_7953251533388872367_n

Sokolim okiem na mecz: Anwil Włocławek

Rawlplug Sokół Łańcut rozegra siódme wyjazdowe spotkanie w sezonie. Tym razem, przeciwnikiem będzie Anwil Włocławek. Mecz rewanżowy odbędzie się w piątek 20 stycznia o godzinie 19:30.

Sokół Łańcut ostatnio wiele razy próbował czegoś po raz pierwszy. W obecnym sezonie – choć w poprzedniej rundzie – pierwszy raz w historii zmierzył się z Anwilem. Bilans jest na korzyść drużyny z Włocławka (wynik 67:85), natomiast nadszedł czas na rundę rewanżową – rywalizacja przenosi się na parkiet przeciwnika.

Trwające rozgrywki Sokół rozpoczął mając w składzie Lee Moore’a. Rozgrywający wystąpił w pięciu spotkaniach, notując średnio 19,2 punktu i 4,4 asysty na mecz, dzięki czemu w statystykach wciąż figuruje jako koszykarz, który dla Sokoła zdobywał średnio najwięcej punktów na mecz. Z zawodnikiem Anwil nie miał przedtem miłych wspomnień, gdyż Amerykanin w sezonie 2020/21 – jako gracz MKS Dąbrowy Górniczej – w Hali Mistrzów oddał rzut za 3 punkty na dogrywkę, a następnie poprowadził swój zespół do zwycięstwa. 28 października Łańcut zamienił właśnie na Włocławek.

Nie sposób ukryć, że cele obu drużyn są zupełnie inne. Niemniej jednak, chęć zwycięstwa z pewnością jest taka sama. Anwil poniósł cztery porażki z rzędu, ale Sokół przecież wciąż ma jeszcze wiele do udowodnienia.

– Mocno pracowaliśmy nad tym, aby poprawić zbiórkę w obronie. Nie da się wygrać meczu, jeśli przeciwnik zbiera nam w okolicach dwudziestu zbiórek w ataku, a tak było i w Stargardzie i w Warszawie. Musimy ponadto trzymać się lepszej egzekucji zagrywek w ataku – analizuje przed meczem trener Marek Łukomski. I dodaje: – Anwil Włocławek to wciąż bardzo groźny i nieobliczalny zespół. Zwłaszcza w domu, będą chcieli przerwać swą niekorzystną serię kilku porażek z rzędu. Kontuzja Kamila Łączyńskiego miała duży wpływ na organizację ich gry, natomiast ostatnie dwa mecze równie dobrze mogli wygrać. Rzucają dużo z dystansu, zatem trzeba zrobić wszystko, żeby te rzuty były oddawane pod naciskiem i z obrońcą.

Zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza zdobywa średnio 80,9 punktu na mecz (do 71,9 Sokoła), mając 45,7 proc. skuteczności z gry (do 40,1). Rozdaje także średnio 19,1 asyst (do 13,2) oraz zbiera 35 piłek (do 37,6). Z dystansu rzuca na 31,9 proc. skuteczności – niewiele słabszej niż mający 32,1 proc. Sokół.

– Ważne, by utrzymać koncentrację przez cały mecz. Trzeba też wytrzymać presję trybun. Atmosfera jest wspaniała, jednak często to bywa dla przeciwników miażdżące – podsumowuje szkoleniowiec Sokoła.

ANWIL WŁOCŁAWEK

Bilans: 8 – 8
Bilans historyczny: 1 – 0
Miejsce w tabeli: 8
Ostatnie wyniki: Enea Zastal BC Zielona Góra 82:61 (d), Rawlplug Sokół Łańcut 67:85 (w), WKS Śląsk Wrocław 73:75 (d), Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 95:84 (w), Legia Warszawa 78:70 (w), PGE Spójnia Stargard 78:71 (d), King Szczecin 99:91 (d), Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 79:70 (d), Arriva Twarde Pierniki Toruń 74:84 (w), MKS Dąbrowa Górnicza 79:82 (w), Polski Cukier Start Lublin 86:63 (d), Tauron GTK Gliwice 80:82 (w), Trefl Sopot 80:83 (d), Suzuki Arka Gdynia 93:79 (w), BM Stal Ostrów Wielkopolski 71:68 (w), Enea Zastal BC Zielona 88:84 Góra (w)

Skład: Marcin Woroniecki (rozgrywający), Kamil Łączyński (rozgrywający), Jakub Sołtys (rzucający), Lee Moore (rozgrywający/rzucający), Phil Greene IV (rozgrywający/rzucający), Bartosz Łazarski (rzucający), Josh Bostic (rzucający/niski skrzydłowy), Maciej Bojanowski (niski skrzydłowy), Daniel Dawdo (niski skrzydłowy/silny skrzydłowy), Michał Nowakowski (silny skrzydłowy), Luke Petrasek (silny skrzydłowy), Dawid Słupiński (silny skrzydłowy/środkowy), Josip Sobin (środkowy), Malik Williams (środkowy)
Trener: Przemysław Frasunkiewicz, asystenci: Piotr Blechacz, Grzegorz Kożan

Najwięcej punktów: Luke Petrasek – 233 (śr.14,6), Phil Greene IV – 199 (śr.12,4)

17. kolejka Energa Basket Ligi

Termin meczu: 20 stycznia 2023 roku, godzina 19:30
Miejsce: 
Włocławek, Hala Mistrzów
Ceny biletów: normalne od 39,90 PLN; ulgowe od 29,90 PLN
Transmisja: 
Emocje TV

Pamela Wrona

321700743_1318990692230029_5875208619317821282_n

Sokolim okiem po meczu: Legia Warszawa

W ramach szesnastej kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Rawlplug Sokoła zmierzyli się z Legią Warszawa. Spotkanie zakończyło się wynikiem 75:61 na korzyść drużyny trenera Wojciecha Kamińskiego.

Początek spotkania na warszawskim Bemowie ułożył się na korzyść Sokoła. Ten, w pierwszej kwarcie był na trzypunktowym prowadzeniu (11:14). W kolejnej odsłonie przewaga stopniała do jednego punktu (28:29), a w przedostatniej zaledwie dwa punkty więcej mieli gospodarze, którzy sukcesywnie minimalizowali straty, a rywalizacja stała się jeszcze bardziej zacięta (48:46). Jednak w kluczowych momentach lepsza okazała się Legia, czwartą kwartą podcinając Sokołowi skrzydła, tym samym przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

– Nie da się wygrać meczu, w którym oddajemy przeciwnikom 23 zbiórki w ataku. Po wielu tych zbiórkach padły punkty dla rywali, czasem nawet było to 2+1. Zawsze tłumaczymy zespołowi, że zbiórki w ataku, 2+1 bądź strata i akcja 1 na 0 nie tylko waży dwa punkty, czy 2+1. Waga takich akcji wpływa na morale drużyny i na tym na pewno będziemy musieli się skupić, żeby popracować, bo terminarz nam się tak ułożył, że mamy cztery mecze – już teraz trzy – na wyjeździe z rzędu – powiedział podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Marek Łukomski.

Sokół w całym meczu zebrał 40 piłek i rozdał 12 asyst. Popełnił także 12 strat. Oddano 23 na 65 rzutów z gry (35,4 proc.), a z dystansu celnie przymierzono sześciokrotnie (33,3 proc.). 
Jak te elementy wyglądały u rywala? 56 zbiórek, 16 asyst, 12 strat, 27 na 79 rzutów z gry (36,7 proc.) oraz 26,9 proc. w rzutach za 3, a celnych było 7 na 26.

– W ostatniej kwarcie straciliśmy aż 27 punktów. W takim meczu, w którym traci się 75 [punktów] to zdecydowanie za dużo. Zawiodła nas w pewnej części defensywa. Nie chcę powiedzieć, że zawodnicy Legii, na przykład Leslie nie zapracowali na swoje rzuty, bo zapracowali. Ale często to były błędy w obronie indywidualne naszego zespołu. Wiedzieliśmy o charakterystyce zawodników rywala, mieliśmy swoje założenia, a jednak czasem zdarzały się błędy, jak odejście od Lesliego w rogu boiska. Za dużo było takich rzeczy, które myślę, że jesteśmy w stanie wyeliminować poprzez dostosowania małych, drobnych rzeczy, które możemy pozmieniać i w kolejnym meczu takich błędów nie popełniać. Dziś też jakość zawodników Legii przeważyła w końcówce, ale my też musimy poprawić swoją grę, by dać sobie szansę na zwycięstwo – analizował szkoleniowiec.

– Fajnie było wrócić do Warszawy, gdzie mam wiele dobrych wspomnień i mam znajomych. Dobrze zaczęliśmy dzisiejszy mecz, jednak w drugiej połowie straciliśmy swój rytm, gorzej wyglądaliśmy w ofensywie. Próbowaliśmy grać tak jak wcześniej. Gdy nie idzie w ataku trzeba mocno pracować w obronie, natomiast Legia częściej zbierała piłkę w ataku, ponawiała akcje, miała więcej okazji na zdobywanie punktów – uzupełnił środkowy Adam Kemp.

Dla Sokoła była to jedenasta porażka w sezonie. Drużyna Marka Łukomskiego z pięcioma zwycięstwami zajmuje obecnie trzynaste miejsce w ligowej tabeli. Najbliższy mecz zostanie rozegrany w piątek 20 stycznia we Włocławku, z miejscowym Anwilem.

Legia Warszawa – Rawlplug Sokół Łańcut 75:61 (11:14, 17:15, 20:17, 27:15)

Legia: Travis Leslie 23, Geoffrey Groselle 14, Billy Garrett 11, Łukasz Koszarek 6, Janis Berzins 5, Grzegorz Kamiński 5, Grzegorz Kulka 5, Dariusz Wyka 2, Ray McCallum 2, Jakub Sadowski 2, Szymon Kołakowski 0, Benjamin Didier-Urbaniak 0

Trener: Wojciech Kamiński, as. Maciej Jamrozik, Marek Zapałowski

Rawlplug Sokół: Corey Sanders 16, Raynere Thornton 15, Adam Kemp 8, James Eads 7, Delano Spencer 6, Mateusz Szczypiński 5, Przemysław Wrona 2, Michał Kołodziej 2, Marcin Nowakowski 0, Filip Struski 0, Mateusz Bręk 0.

Trener: Marek Łukomski, as. Marcin Wit

Pamela Wrona

gfggdgf

Sokolim okiem na mecz: Legia Warszawa

Rawlplug Sokół Łańcut rozegra szóste wyjazdowe spotkanie w sezonie. Tym razem, przeciwnikiem będzie Legia Warszawa. Mecz odbędzie się w niedzielę 15 stycznia o godzinie 15:30 i rozpocznie rundę rewanżową.

Rawlplug Sokół na tyle długo gościł na zapleczu ekstraklasy, że z wieloma przeciwnikami z Energa Basket Ligi rywalizował już w przeszłości, choć na innym poziomie. Nie inaczej jest w przypadku Legii. Wówczas oba zespoły na parkiecie spotkały się dziesięć razy, ostatni raz w sezonie 2016/17. Jedenasty raz miał miejsce już na najwyższym szczeblu, kiedy beniaminek na inaugurację rozgrywek we własnej hali podejmował właśnie Legię. Spotkanie zakończyło się wynikiem 72:83, a aktualny bilans bezpośrednich starć (6-5) jest na korzyść drużyny z Warszawy.

– Naszym następnym rywalem jest nieobliczana drużyna ze stolicy, która niewątpliwie posiada wysokiej klasy zawodników, jak i doświadczonego szkoleniowca, Wojciecha Kamińskiego. Zespół Legii na przestrzeni pierwszej rundy grał bardzo nierówno i ciężko przewidzieć jaką Legię zobaczymy w najbliższym meczu – analizuje asystent trenera, Marcin Wit.

– W tym tygodniu na treningach skupiliśmy się na dużej ilości małych gier, aby zaakcentować elementy nad którymi chcieliśmy pracować. Widać dużo większą rywalizacje ze względu na liczbę dostępnych zawodników, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Kluczowe w tym meczu może okazać się, kto zada pierwszy cios i czy drużyna przeciwna będzie potrafiła odpowiedzieć. Bardzo istotnym czynnikiem będzie nasza agresywność w obronie, aby nie dać im się rozpędzić. Po odejściu Devyna Marble, głównym kreatorem odpowiedzialnym za ofensywę jest Ray McCallum. W ostatnim meczu pokazał, że jest bardzo wszechstronnym zawodnikiem i potrafi zdobywać punkty na wiele sposobów, ale rownież świetnie czyta zagrania P&R. Duża część systemu ofensywnego Legii skupia się na atakowaniu tyłem do kosza i wykorzystywaniu swoich przewag. W pierwszym meczu straciliśmy aż 48 punktów z pomalowanego i na pewno chcemy udowodnić, że od tego czasu zrobiliśmy duży postęp w obronie, jak i – po dokonaniu korekt – na pozycji centra – dodaje.

322298324_1205186563723614_6192803288960205458_n

Zespół trenera Wojciecha Kamińskiego rzuca średnio 78,1 punktu na mecz, a traci 76,1, mając 44,9 proc. skuteczności z gry. Po przeciwnej stronie, u Marka Łukomskiego w tych elementach jego drużyna zdobywa 72,6 punktu na mecz, a traci 79,1 przy 40,4 proc. skuteczności z gry. Przeciwnicy zbierają także 40,3 piłek i rozdają 18,6 asyst – kolejno do 37,5 i 13,3 Sokoła.

Stara prawda głosi, że liczby nie kłamią. Te, są zdecydowanie na korzyść warszawskiej Legii, ale Sokół pokazał niejednokrotnie, że potrafi nieco namieszać. Tym bardziej, że Adam Kemp zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi (sezon 2021/22), natomiast próba w pierwszej rundzie nie ułożyła się po myśli łańcucian. Od tego czasu zmieniło się jednak bardzo wiele.

– Mówią, że Legia Warszawa gra gorzej u siebie, natomiast my gramy gorzej na wyjazdach. Przed nami dziesięć takich meczów, a zaledwie pięć w domu. W niedzielę, wiele zależy od tego, na jaką Legię trafimy. Potencjał jest tam ogromny, bo przecież mają ambicje, by walczyć o medale. Dla nas, będzie to kolejny trudny mecz, na który musimy być gotowi. Nie patrzymy na to, czy jakaś kolejna wygrana da nam na przykład play-off, czy uciekniemy z grupy walczącej o utrzymanie. Chcemy zrobić jak najlepszy wynik, robimy swoje. Jak to się mówi – ciszej jedziesz, dalej zajedziesz – przyznał trener Marek Łukomski.

Klub informuje, że szuka nowego pracodawcy dla środkowego Quinteriana McConico.

LEGIA WARSZAWA

Bilans: 9 – 6
Bilans historyczny: 6 – 5 
Miejsce w tabeli: 5
Ostatnie wyniki: Rawlplug Sokół Łańcut 72:83 (w), WKS Śląsk Wrocław 63:76 (d), PGE Spójnia Stargard 69:71 (d), Anwil Włocławek 78:70 (d), King Szczecin 69:65 (w), Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 70:63 (d), Arriva Twarde Pierniki Toruń 81:68 (d), MKS Dąbrowa Górnicza 93:76 (w), Polski Cukier Start Lublin 76:103 (w), Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 61:86 (w), Tauron GTK Gliwice 61:84 (d), Trefl Sopot 79:71 (d), Suzuki Arka Gdynia 81:83 (w), BM Stal Ostrów Wielkopolski 68:96 (d), Enea Zastal BC Zielona Góra 90:106 (w)

Skład: Łukasz Koszarek (rozgrywający), Ray McCallum (rozgrywający), Bartosz Pokopowicz (rozgrywający), Billy Garrett (rozgrywający/rzucający/niski skrzydłowy), Szymon Kołakowski (rozgrywający/rzucający/niski skrzydłowy), Travis Leslie (rzucający/niski skrzydłowy), Benjamin Didier-Urbaniak (rzucający/niski skrzydłowy), Grzegorz Kamiński (niski skrzydłowy), Janis Berzins (niski skrzydłowy/silny skrzydłowy), Grzegorz Kulka (silny skrzydłowy), Dariusz Wyka (silny skrzydłowy/środkowy), Jakub Sadowski (silny skrzydłowy/środkowy), Jakub Śliwiński (silny skrzydłowy/środkowy), Geoffrey Groselle (środkowy)
Trener: Wojciech Kamiński, asystenci: Marek Zapałowski, Maciej Jamrozik

Najwięcej punktów: Ray McCallum – 206 (śr.13,7), Geoffrey Groselle – 161 (śr.10,7)

16. kolejka Energa Basket Ligi

Termin meczu: 15 stycznia 2023 roku, godzina 15:30
Miejsce: 
Warszawa, hala OSiR Bemowo
Ceny biletów: normalne 30, 40, 50 PLN; ulgowe 20, 30, 40 PLN
Transmisja: 
Emocje TV

Pamela Wrona

mn

Sokolim okiem po meczu: WKS Śląsk Wrocław

W ramach piętnastej kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Rawlplug Sokoła zmierzyli się z WKS Śląskiem Wrocław. Spotkanie zakończyło się wynikiem 92:85 na korzyść drużyny trenera Marka Łukomskiego.

– Wierzyłem w zwycięstwo. Każda seria kiedyś się kończy. W szatni powiedziałem swoim zawodnikom, że ja w to wierzę. I chciałbym, aby podeszli do tego spotkania z takim samym nastawieniem, bo prawdopodobnie, nikt poza nami [w szatni] w to nie wierzy. Ja potrzebuję ludzi, graczy, którzy mają wiarę i nie przegrywają meczów w głowie, już zanim wejdą na parkiet – powiedział z dumą po meczu trener Marek Łukomski.

Sokół sprawił nie lada niespodziankę, kontynuując pisanie wyjątkowej historii. Jako pierwszy w sezonie pokonując Mistrza Polski, udowodnił kolejny raz, że niemożliwe nie istnieje. Drużyna trenera Łukomskiego rzucała dotychczas średnio 71,2 punktów na mecz. Tymczasem, pierwszy raz przekroczono próg dziewięćdziesięciu punktów, zatrzymując rywala na osiemdziesięciu pięciu (śr. 89,1). W całym meczu Sokół rozdał 17 asyst i zebrał 41 piłek. Na prowadzeniu był przez ponad 28 minut. W całej zaciętej rywalizacji nie zabrakło efektownych akcji i emocji. Szóstym zawodnikiem byli kibice, którzy odwiedzili MOSiR w rekordowej liczbie. „Na takie chwile czekaliśmy naprawdę długo!” – powtarzali widzowie nie kryjąc wzruszenia.

– Wygrywamy mecze wtedy, kiedy kontrolujemy „deskę”. Jeśli ją kontrolujemy, jesteśmy w stanie grać szybciej – analizował podczas konferencji prasowej asystent trenera, Marcin Wit.

W drużynie przeciwnej, najbardziej wyróżniał się Jeremiah Martin (24 punkty, eval 26).

– Naszym głównym założeniem było zatrzymanie tego koszykarza. Słabo się to udało, ale ograniczyliśmy zdobycze punktowe innych zawodników, co miało bardzo dobry wpływ. Egzekucja zagrań w obronie była na wysokim poziomie, w ataku również potrafiliśmy znaleźć otwarte pozycje – dodał Wit.

Był to ostatni mecz pierwszej rundy sezonu zasadniczego. Przed Sokołem wymagający terminarz i początek rundy rewanżowej. Następne cztery mecze zostaną rozegrane na wyjeździe, kolejno w Warszawie, Włocławku, Szczecinie i Słupsku. Trener Łukomski jednocześnie podkreśla, że należy tonować nastroje.

– Oczywiście, cieszymy się z czwartkowej wygranej, ale czeka nas sztorm. Można powiedzieć, że pokonaliśmy pierwsze uderzenie, natomiast dalsza przeprawa wcale nie będzie łatwa. Mamy bardzo trudnych przeciwników – zaznacza Marek Łukomski.

Rawlplug Sokół Łańcut – WKS Śląsk Wrocław 92:85 (21:23, 24:23, 22:15, 25:24)

Rawlplug Sokół: Corey Sanders 22, Delano Spencer 19, Raynere Thornton 17, James Eads 12, Marcin Nowakowski 5, Adam Kemp 4, Mateusz Bręk 4, Przemysław Wrona 4, Mateusz Szczypiński 3, Michał Kołodziej 2, Filip Struski 0.
Trener: Marek Łukomski, as. Marcin Wit

WKS Śląsk: Jeremiah Martin 24, Aleksander Dziewa 20, Jakub Nizioł 13, Ivan Ramljak 10, Kodi Justice 6, Łukasz Kolenda 5, Justin Bibbs 3, Szymon Tomczak 2, Daniel Gołębiowski 2, Artsiom Parakhouski 0.
Trener: Andrej Urlep, as. Andrzej Adamek.

Pamela Wrona

322661313_462239426121792_5966041089779852363_n

Sokolim okiem na mecz: WKS Śląsk Wrocław

Rawlplug Sokół Łańcut rozegra dziesiąty mecz przed własną publicznością. Tym razem, przeciwnikiem będzie WKS Śląsk Wrocław. Spotkanie kończące pierwszą rundę rozgrywek odbędzie się w czwartek 5 stycznia o godzinie 19:30.

Przed Sokołem trudny początek 2023 roku. Na „dzień dobry”, a jednocześnie na pożegnanie pierwszej rundy, drużyna trenera Marka Łukomskiego sprawdzi się z niepokonanym WKS Śląskiem w jedynym meczu domowym rozgrywanym w tym miesiącu. W przeszłości ścieżki Łańcuta z wrocławskimi zespołami zeszły się dwanaście razy (z obecną, która awansowała do EBL ostatnio w sezonie 2018/19). Tymczasem, pierwszy raz obie drużyny zagrają przeciwko sobie na najwyższym poziomie.

– Myślę, że do spotkań tego typu podchodzi się bez stresu, gdyż my nie mamy w takich starciach nic do stracenia. Osobiście, dla mnie będzie to mecz z dość ciekawą historią, ponieważ już jako czterolatek miałem okazje patrzeć, jak Śląsk zdobywa swoje mistrzostwa i to będzie dla mnie pierwsza możliwość żeby zagrać przeciwko drużynie z Wrocławia na parkietach PLK – opowiada zawodnik Sokoła, Mateusz Szczypiński.

– Jedną niespodziankę –  wygrywając z drużyną z Ostrowa Wielkopolskiego – już sprawiliśmy, więc czemu mielibyśmy nie sprawić problemów drużynie WKS-u? Także myślę, że w tym spotkaniu nasze największe szanse są właśnie w pozycji „underdoga”, bo wtedy jesteśmy najbardziej nieprzewidywalni – dodaje.

WKS Śląsk, osiemnastokrotny Mistrz Polski i aktualny lider tabeli zdobywa średnio 89,1 punktu (50,6 proc. z gry). Notuje także 39,4 zbiórki i 19,7 asyst. W i tak już szerokiej rotacji zabraknie kontuzjowanych graczy: Jakuba Karolaka oraz Conora Morgana.

– Drużyna prowadzona przez Andreja Urlepa prezentuje połączenie szybkiej i skutecznej gry, na co inne drużyny nie mogły znaleźć odpowiedzi do tej pory. Warto podkreślić, że drużyna z Wrocławia najlepiej dzieli się piłką w lidze. Wynika to z dobrze przygotowanego planu gry dopasowanego pod obronę przeciwników, jak i wysokiej klasy egzekutorów (zawodników) – analizuje asystent trenera, Marcin Wit.

– Głównym założeniem w meczu będzie agresywność po obu stronach parkietu. Na pewno będziemy chcieli narzucić swój styl w obronie i mocno zaburzyć ofensywę Mistrza Polski. Ofensywnie, chcemy wrócić do gry, jaką prezentowaliśmy z zespołami z Gdyni i Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie potrafiliśmy dzielić się piłką, utrzymywać prawidłowy spacing i wykorzystać potencjał wszystkich zawodników. Kluczowym elementem będzie również znalezienie balansu między grą do środka i na zewnątrz – zdradza dalej.

W meczu ze Śląskiem przed łańcucką publicznością pierwszy raz zadebiutuje nowy koszykarz, James Eads.

Więcej o najbliższym spotkaniu w informatorze meczowym.

WKS ŚLĄSK WROCŁAW

Bilans: 14 – 0
Bilans historyczny: 5 – 7
Miejsce w tabeli: 1
Ostatnie wyniki: PGE Spójnia Stargard 99:66 (d), Legia Warszawa 63:76 (w), Anwil Włocławek 73:75 (w), King Szczecin 78:103 (w), Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 75:77 (w), Twarde Pierniki Toruń 79:74 (d), MKS Dąbrowa Górnicza 96:103 (w), Polski Cukier Start Lublin 91:84 (d), Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 99:111 (w), Tauron GTK Gliwice 71:91 (w), Trefl Sopot 77:88 (w), Suzuki Arka Gdynia 87:80 (d), BM Stal Ostrów Wielkopolski 83:68 (d), Enea Zastal BC Zielona Góra 85:78 (d).

Skład: Łukasz Kolenda (rozgrywający), Aleksander Wiśniewski (rozgrywający/rzucający), Jeremiah Martin (rozgrywający/rzucający), Kodi Justice (rzucający), Jakub Karolak (rzucający/niski skrzydłowy), Daniel Gołębiowski (rzucający/niski skrzydłowy), Justin Bibbs (rzucający/niski skrzydłowy), Michał Mindowicz (niski skrzydłowy), Jakub Nizioł (niski skrzydłowy/silny skrzydłowy), Ivan Ramljak (niski skrzydłowy/silny skrzydłowy), Conor Morgan (silny skrzydłowy), Mikołaj Adamczak (silny skrzydłowy), Aleksander Dziewa (silny skrzydłowy/środkowy), Maciej Bender (silny skrzydłowy/środkowy), Artsiom Parakhouski (środkowy), Szymon Tomczak (środkowy).
Trener: Andrej Urlep, asystenci: Andrzej Adamek, Adrian Mroczek-Truskowski, Maksym Papacz

Najwięcej punktów: Jeremiah Martin 263 (śr.20,2), Aleksander Dziewa 184 (śr.14,2)

15. kolejka Energa Basket Ligi

Termin meczu: 5 stycznia 2023 roku, godzina 19:30
Miejsce:
Łańcut, hala MOSiR
Ceny biletów: normalne 30 PLN; ulgowe 15 PLN
Transmisja:
Emocje TV

Pamela Wrona

fot. Wojciech Cebula, WKS Śląsk Wrocław

321640201_678102907396889_3670577840032649154_n

Informator meczowy – WKS Śląsk Wrocław

321273209_1333214607492646_2243476764868052998_n
320760635_569321857914209_300821502828600138_n

Sokolim okiem po meczu: PGE Spójnia Stargard

W ramach czternastej kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Rawlplug Sokoła zmierzyli się na wyjeździe z PGE Spójnią Stargard. Spotkanie zakończyło się wynikiem 96:63 na korzyść drużyny trenera Sebastiana Machowskiego.

Dla drużyny z Łańcuta nie było to wymarzone zakończenie 2022 roku. Pomimo tego, że Sokół nie był faworytem tego spotkania, wydawało się, że wygrana jest jak najbardziej w zasięgu. Okazało się jednak, że jest to jedno ze spotkań, o którym należy jak najszybciej zapomnieć.

– Mecz praktycznie od początku nie układał się po naszej myśli. Pięćdziesiąt kilka punktów straconych do przerwy, w trzeciej kwarcie też dwadzieścia kilka punktów stracone – to na pewno nie jest to, co chcemy grać. Natomiast może jakiś wpływ na to miały nasze absencje i choroby przed tym meczem – argumentował podczas konferencji prasowej trener Sokoła, Marek Łukomski.

W meczu ze Spójnią na własną prośbę zagrał podkoszowy Adam Kemp. Dolegliwości zdrowotne zgłaszało też jeszcze kilku innych koszykarzy.

– Dotychczas nie przegrywaliśmy „deski”, a tutaj zespół ze Stargardu zebrał nam osiemnaście piłek w ataku. Dziś wygrał zespół zdecydowanie lepszy, który zasłużył na to zwycięstwo. My wracamy do pracy i szykujemy się do kolejnego meczu, ze Śląskiem Wrocław – dodał szkoleniowiec.

PGE Spójnia w starciu z Sokołem wygrała każdą kwartę – kolejno: siedmioma, sześcioma, dziesięcioma i ponownie dziesięcioma punktami. Rawlplug Sokół miał 21 na 54 rzutów z gry (38 proc.) i popełnił 20 strat. W zbiórkach przegrał 26 do 48,  zaś w asystach 15 do 26. Jedyną przewagą były bloki – 10 do 2.

– Przeciwnik grał bardzo agresywnie, narzucił trudne warunki. My nie do końca odpowiedzieliśmy agresją. Przegraliśmy „deskę”, do tego mieliśmy dwadzieścia strat. Nie zagraliśmy dobrego meczu, ale takie mecze się zdażają. Wracamy do domu, musimy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć, skupić się na pracy, żeby wszyscy zawodnicy wrócili do zdrowia i odpowiedniego rytmu. Przed nami jeszcze wiele meczów. To dobra lekcja, by wrócić na odpowiedni tory i zacząć już może od zwycięstwa z Mistrzem Polski – zaznaczył kapitan Marcin Nowakowski.

W piątkowym meczu ze Spójnią zadebiutował nowy zawodnik, James Eads II, który w Stargardzie dołączył do zespołu. W nowych barwach rzucił 12 punktów i popisał się efektownym wsadem.

– Od dłuższego czasu mówiliśmy, że szukaliśmy zawodnika, który poszerzy nam rotację. Sondowaliśmy zawodników, którzy mieli mniej minut, a poziomem mogliby wspomóc nas w grze. Te rozmowy były prowadzone od dłuższego czasu. Patrzyliśmy, jak wygląda jego sytuacja – opowiedział o kulisach transferu Marek Łukomski. – Na razie nikt nie odejdzie. Wszyscy mają kontrakty do końca sezonu. Sytuacja jest rozwojowa – zakończył.

Następny mecz odbędzie się już w czwartek, 5 stycznia 2023 roku o godzinie 19:30. Do Łańcuta przyjedzie Mistrz Polski, WKS Śląsk Wrocław. To jedyny mecz w tym miesiącu, który zostanie rozegrany przed łańcucką publicznością.

PGE Spójnia Stargard – Rawlplug Sokół Łańcut 96:63 (25:18, 27:21, 21:14, 20:10)

PGE Spójnia: Barret Benson 21, Karol Gruszecki 17, Jordan Mathews 15, Brody Clarke 14, Ajdin Penava 11, Adam Brenk 6, Courtney Fortson 5, Dominik Grudziński 4, Tomasz Śnieg 2, Paweł Kikowski 1, Oliwer Korolczuk 0, Grzegorz Chodźko 0.
Trener: Sebastian Machowski, as. Maciej Raczyński, Konrad Koziorowicz

Rawlplug Sokół: Filip Struski 14, James Eads II 12, Raynere Thornton 10, Corey Sanders 9, Delano Spencer 7, Michał Kołodziej 4, Adam Kemp 3, Przemysław Wrona 2, Mateusz Szczypiński 2, Mateusz Bręk 0, Marcin Nowakowski 0, Mikołaj Płowy 0.
Trener: Marek Łukomski, as. Marcin Wit

Pamela Wrona