W ramach czternastej kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Rawlplug Sokoła zmierzyli się na wyjeździe z PGE Spójnią Stargard. Spotkanie zakończyło się wynikiem 96:63 na korzyść drużyny trenera Sebastiana Machowskiego.
Dla drużyny z Łańcuta nie było to wymarzone zakończenie 2022 roku. Pomimo tego, że Sokół nie był faworytem tego spotkania, wydawało się, że wygrana jest jak najbardziej w zasięgu. Okazało się jednak, że jest to jedno ze spotkań, o którym należy jak najszybciej zapomnieć.
– Mecz praktycznie od początku nie układał się po naszej myśli. Pięćdziesiąt kilka punktów straconych do przerwy, w trzeciej kwarcie też dwadzieścia kilka punktów stracone – to na pewno nie jest to, co chcemy grać. Natomiast może jakiś wpływ na to miały nasze absencje i choroby przed tym meczem – argumentował podczas konferencji prasowej trener Sokoła, Marek Łukomski.
W meczu ze Spójnią na własną prośbę zagrał podkoszowy Adam Kemp. Dolegliwości zdrowotne zgłaszało też jeszcze kilku innych koszykarzy.
– Dotychczas nie przegrywaliśmy „deski”, a tutaj zespół ze Stargardu zebrał nam osiemnaście piłek w ataku. Dziś wygrał zespół zdecydowanie lepszy, który zasłużył na to zwycięstwo. My wracamy do pracy i szykujemy się do kolejnego meczu, ze Śląskiem Wrocław – dodał szkoleniowiec.
PGE Spójnia w starciu z Sokołem wygrała każdą kwartę – kolejno: siedmioma, sześcioma, dziesięcioma i ponownie dziesięcioma punktami. Rawlplug Sokół miał 21 na 54 rzutów z gry (38 proc.) i popełnił 20 strat. W zbiórkach przegrał 26 do 48, zaś w asystach 15 do 26. Jedyną przewagą były bloki – 10 do 2.
– Przeciwnik grał bardzo agresywnie, narzucił trudne warunki. My nie do końca odpowiedzieliśmy agresją. Przegraliśmy „deskę”, do tego mieliśmy dwadzieścia strat. Nie zagraliśmy dobrego meczu, ale takie mecze się zdażają. Wracamy do domu, musimy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć, skupić się na pracy, żeby wszyscy zawodnicy wrócili do zdrowia i odpowiedniego rytmu. Przed nami jeszcze wiele meczów. To dobra lekcja, by wrócić na odpowiedni tory i zacząć już może od zwycięstwa z Mistrzem Polski – zaznaczył kapitan Marcin Nowakowski.
W piątkowym meczu ze Spójnią zadebiutował nowy zawodnik, James Eads II, który w Stargardzie dołączył do zespołu. W nowych barwach rzucił 12 punktów i popisał się efektownym wsadem.
– Od dłuższego czasu mówiliśmy, że szukaliśmy zawodnika, który poszerzy nam rotację. Sondowaliśmy zawodników, którzy mieli mniej minut, a poziomem mogliby wspomóc nas w grze. Te rozmowy były prowadzone od dłuższego czasu. Patrzyliśmy, jak wygląda jego sytuacja – opowiedział o kulisach transferu Marek Łukomski. – Na razie nikt nie odejdzie. Wszyscy mają kontrakty do końca sezonu. Sytuacja jest rozwojowa – zakończył.
Następny mecz odbędzie się już w czwartek, 5 stycznia 2023 roku o godzinie 19:30. Do Łańcuta przyjedzie Mistrz Polski, WKS Śląsk Wrocław. To jedyny mecz w tym miesiącu, który zostanie rozegrany przed łańcucką publicznością.
PGE Spójnia Stargard – Rawlplug Sokół Łańcut 96:63 (25:18, 27:21, 21:14, 20:10)
PGE Spójnia: Barret Benson 21, Karol Gruszecki 17, Jordan Mathews 15, Brody Clarke 14, Ajdin Penava 11, Adam Brenk 6, Courtney Fortson 5, Dominik Grudziński 4, Tomasz Śnieg 2, Paweł Kikowski 1, Oliwer Korolczuk 0, Grzegorz Chodźko 0.
Trener: Sebastian Machowski, as. Maciej Raczyński, Konrad Koziorowicz
Rawlplug Sokół: Filip Struski 14, James Eads II 12, Raynere Thornton 10, Corey Sanders 9, Delano Spencer 7, Michał Kołodziej 4, Adam Kemp 3, Przemysław Wrona 2, Mateusz Szczypiński 2, Mateusz Bręk 0, Marcin Nowakowski 0, Mikołaj Płowy 0.
Trener: Marek Łukomski, as. Marcin Wit
Pamela Wrona