DSC_6323

SOKOLIM OKIEM NA MECZ: CZAS NA REWANŻ WE WŁOCŁAWKU, UDA SIĘ POWTÓRZYĆ SUKSCES SPRZED ROKU?

Ostatnie domowe spotkania nie poszły po myśli naszych Sokołów, lecz teraz przychodzi czas na kolejny sprawdzian. Drużyna Marka Łukomskiego wędruje bowiem do Włocławka, gdzie podejmie lidera rozgrywek – Anwil. Rok temu udało się wygrać na Hali Mistrzów, a jak będzie tym razem?

Nie udało się zrewanżować Kingowi

Jak wiemy, ostatni mecz domowy nie poszedł po myśli naszego zespołu. Drugi raz w tym sezonie to ekipa Wilków Morskich Szczecin okazała się lepsza. Nie możemy ukryć, że zdecydowanie nad składem ciąży pewnego rodzaju fatum, ponieważ, gdy wydawało się, że wrócimy do nieco szerszej rotacji (dalej bez Birama), to skład będzie lepiej funkcjonował. Jednak już po pierwszej kwarcie kibice zauważyli, że z kontuzją parkiet opuścił nasz lider Tyler Cheese. Niestety pech sprawił, że znów wąski roster był problemem. Oczywiście gra Sokoła też pozostawiała wiele do życzenia, lecz miało na to wpływ bardzo wiele czynników. Klub nie mógł pozostawić tego wszystkiego bez reakcji, dlatego w ciągu ostatniego tygodnia przywitaliśmy dwie nowe postacie. Ike Nwamu [więcej informacji] oraz Artura Łabinowicza [więcej informacji]. Więcej o tych zawodnikach pisaliśmy w specjalnie przygotowanych artykułach, dlatego odsyłamy tam po więcej informacji. Teraz przed trenerem Łukomskim stoi wyzwanie, jak załatać dziurę w postaci nieobecności Cheese’a, ale zanim o starciu z Anwilem, warto przytoczyć, jak ostatni mecz podsumował wicekapitan Marcin Nowakowski

Ciężko taki mecz podsumować, ponad 20 punktów różnicy to trochę dużo. Z pozycji parkietu wydawało się, że trzymamy dystans, ale rywale odjechali. W pierwszej połowie jeszcze wyglądało to dobrze, natomiast straciliśmy Tylera, co oczywiście nas nie usprawiedliwia, lecz miało dość duży wpływ, bo to zawodnik, który zdobywa najwięcej punktów w drużynie. Walczyliśmy i staraliśmy się uzyskać jak najlepszy wynik. Teraz musimy przeanalizować ten mecz, skupić się, by wyzdrowieć. Jest jeszcze dużo meczów, w których musimy kibicom sporo udowodnić i pokazać – powiedział na konferencji pomeczowe Marcin Nowakowski

Z obozu rywala, Anwil poza zasięgiem?

W przypadku aktualnego lidera rozgrywek Orlen Basket Ligi należy jasno stwierdzić, że po zmianach dokonanych w ostatnich tygodniach – idą po wszystko. Bez wątpienia początek sezonu gracze trenera Przemysława Frasunkiewicza mieli wyborny, zresztą nie tylko start tych rozgrywek. Wygrali bowiem aż 13 meczów z rzędu, co pokazywało ogromną siłę tego zespołu, który dał jasną deklarację – idziemy po mistrza. Po tak imponującej serii w ostatnich kolejkach nastąpiła lekka obniżka formy, ponieważ w 3 spotkaniach wygrali tylko raz. Słowo tylko w przypadku tej drużyny jest jak najbardziej adekwatne. W drugi dzień świąt Legia Warszawa zdołała utrzeć nosa kibicom Włocławka na ich hali, a w ostatnim spotkaniu Anwil nie dał rady pokonać równie mocnego w tym sezonie Trefla Sopot. W tym miejscu należy zaznaczyć, że po 16 rozegranych spotkaniach w lidze, Anwil przegrał tylko raz na wyjeździe oraz tylko raz u siebie. Gdyby tego było mało, nasz najbliższy rywal poczynił kroki transferowe. W miejsce Grovesa przyszedł Ziga Dimec, ale po tym transferze trener mówił jasno, że to jeszcze nie koniec. Jego słowa się potwierdziły w momencie, gdy do drużyny zawitała postać Tomasa Kylinka, niezwykle jakościowy gracz, który wspomoże Sandersa.

Ostatnie wyniki w PLK:

Trefl Sopot – Anwil Włocławek 76:71

Twarde Pierniki Toruń – Anwil Włocławek 78:83

Anwil Włocławek – Legia Warszawa 74:76

Anwil Włocławek – Stal Ostrów Wlkp. 97:86

Anwil Włocławek – Spójnia Stargard 78:69

Potyczki w europejskich pucharach

Nie można pominąć oczywiście faktu, iż Anwil mierzył się także na arenie europejskiej, dokładnie w FIBA Europe Cup W swojej grupie spotkali takie zespoły jak Caledonia Gladiators, CSU Sibiu, czy hiszpańskie Bilbao. W tej przygodzie nasz niedzielny rywal zdołał wygrać 3 spotkania, do tego tyle samo razy ponosząc porażkę. Wydaje się, że nadzieje związane z udziałem w tych rozgrywkach były nieco większe. Anwil zajął co prawda drugie miejsce w tabeli, lecz nie udało mu się awansować dalej. W podobny sposób swoją przygodę z tym pucharem zakończyła Spójnia Stargard, natomiast jedyną drużyną, która jeszcze pozostała w walce jest Legia Warszawa.

Sokół wie, jak smakuje zwycięstwo we Włocławku

W naszej niedługiej ekstraklasowej historii z Anwilem mierzyliśmy się dokładnie trzy razy. W tym sezonie pierwsze spotkanie odbywało się na hali MOSiR w Łańcucie, lecz końcem września otrzymaliśmy srogą lekcję basketu, końcowo przegrywając 64:88. W całym tym meczu Anwil trafił aż 18 trójek, czyli tyle, ile Sokół oddał prób (3/18). Pokaz siły ze strony Włocławka nie był przypadkowy, patrząc na ich późniejszą serię tryumfów. Natomiast patrząc na ostatnie, historyczne dla nas rozgrywki, musimy spojrzeć właśnie na mecz wyjazdowy do Włocławka. Na pewno wszyscy kibice pamiętają tamtą wyprawę do Hali Mistrzów, gdzie koncertowa gra przez 30 minut zapewniła Sokołowi aż 22 punkty przewagi na ostatnią odsłonę. Tam przeżywaliśmy chwile grozy, ponieważ gospodarze zdecydowanie poczuli krew, zbliżając się na 7 oczek. Jednak szybka reakcja sprawiła, że Sokół wyjechał w drogę powrotną jako zwycięzca. W drużynie po 16 oczek zdobywali Eads i Sanders, a Spencer dołożył od siebie 13. Trzeba sobie jednak zdać sprawę, że teraz nieco inaczej wygląda sytuacja, w dodatku, że Sokół nie pojedzie w pełnej obsadzie.

Anwil pod względem statystycznym

86.3 – średnia liczba punktów zdobywanych na spotkanie,

38,3% – skuteczność za trzy, najlepszy wynik w lidze,

38.5 – średnia liczba zbiórek na spotkanie,

20.4 – średnia liczba asyst na spotkanie,

22.8 – średnia liczba wykonywanych rzutów za 1 (na 72 % skuteczności)

Na kogo musimy uważać?

źródło: PLK

Victor Sanders

Rzucający/niski skrzydłowy, 28 lat, 195 cm wzrostu, USA, 19.8 punktów na mecz

Bez wątpienia najważniejsza postać tej drużyny w tym sezonie, lecz tak było również w kampanii 2022/23. Nie mogła więc dziwić radość kibiców Anwilu, gdy zawodnik przedłużył kontrakt. W swojej karierze Victor grał w takich klubach jak Telenet Giants Antwerpia, Dolomiti Energia Trentino, Umana Reyer Wenecja. W tym sezonie rozegrał wszystkie 16 spotkań, zespół nie wyobraża sobie funkcjonowania bez niego.

źródło: PLK

Luke Petrasek

Silny skrzydłowy, 28 lat, 206 cm wzrostu, Polska, 14.9 punktów na mecz

Bardzo ważna postać całej układanki Anwilu, a przede wszystkim gracz, dla którego to jest już trzeci sezon we Włocławku. Swoje pierwsze kroki stawiał w stanach, a barwach Columbia Lions (NCAA) spędził cztery sezony. Później wędrował po takich zespołach jak: JobStairs GIESSEN 46ers, czy Nizhny Novgorod. Warto też podkreślić, że aktualnie uzyskał polski paszport. 

źródło: PLK

Jakub Garbacz

Rzucający/niski skrzydłowy, 29 lat, 197 cm wzrostu, Polska, 13.1 punktów na mecz

Niezwykle doświadczony gracz jeśli chodzi o nasze polskie podwórko, ponieważ Jakub od 2015 roku występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej (PLK), z małą przerwą (pobyt w SYNTAINICS MBC). Natomiast w Polsce grał w m.in. Stali Ostrów Wlkp., Arce Gdynia, czy Kingu Szczecin. Aktualnie rozgrywa piąty sezon z rzędu, gdy osiąga średnio ponad 10 punktów na mecz.

Zapraszamy również na nasze przedmeczowe studio, które odbędzie się już jutro o godzinie 12:00. Przygotowaliśmy dla was wywiady z nowymi zawodnikami, ale również ciekawą osobistość do rozmowy.

autor: Patryk Popiołek

Leave A Comment

Save my name, email, and website in this browser for the next time I comment.