W ramach dwudziestej drugiej kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Rawlplug Sokoła podjęli przed własną publicznością Polski Cukier Start. Rewanżowe spotkanie zakończyło się wynikiem 74:72 na korzyść drużyny trenera Marka Łukomskiego, która już drugi raz w sezonie pokonała zespół z Lublina.
Artur Gronek i jego drużyna przed ostatnią kolejką sąsiadowała z Rawlplug Sokołem w ligowej tabeli. Mecz ten miał zatem duże znaczenie dla jej układu, a także pozostania Łańcuta na koszykarskiej mapie ekstraklasy. Marek Łukomski powiedział niedawno za kulisami, że całkowicie wyeliminował cukier ze swojej diety. Jak się okazuje, na Polski Cukier Start również znalazł skuteczne rozwiązanie.
– Gratulacje dla nas za to, że pomimo tego niemrawego początku, wróciliśmy do grania, chociaż na początku nie mogliśmy cały czas złapać rytmu, Lublin postawił strefę, a przy strefie jest tak, że jak się nie trafia rzutów, to jest jak „woda na młyn” dla przeciwników bądź dla obrony. Oni cały czas bronili zoną, nie mogliśmy złapać rytmu i to im przynosiło efekty. Natomiast w pewnym momencie przełamaliśmy się, znaleźliśmy sposób, może nie do końca, ale jednak już te akcje nie były takie, że mieliśmy kilka przestojów, kilka niecelnych rzutów na strefę. Znajdowaliśmy te rozwiązania – mówił podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Marek Łukomski.
Jego drużyna prowadziła dokładnie 13 minut i 12 sekund, wygrywając jedynie trzecią kwartę (55:53), ale finalnie całe spotkanie (74:72). Pierwsza (10:23) i druga kwarta (32:36) należała do gości, którzy znacznie lepiej rozpoczęli rywalizację, dając sobie nadzieję na wygraną. W sporcie jednak wszystko jest możliwe, a szczęście potrafi być zmienne – gospodarze zaczęli sukcesywnie odrabiać straty, a po zmianie stron wyszli na prowadzenie, które zmieniało się siedmiokrotnie. Od tamtej pory, wszystko toczyło się kosz za kosz, dostarczając kibicom mnóstwo emocji, bo wynik pozostawał otwarty do ostatniej chwili.
– Bardzo cieszymy się z jednej rzeczy: że w końcu wygraliśmy ten bliski mecz i dopisujemy kolejne zwycięstwo do naszego konta – dodał, doceniając wsparcie kibiców.
Jak trafnie zauważył szkoleniowiec, przed własną publicznością nie posmakował jeszcze porażki – odkąd objął stanowisko pierwszego trenera, Sokół nie przegrał meczu we własnej hali.
– Cieszy 6 strat w całym meczu, 21 asyst. Martwi natomiast zbiórka – analizował dalej.
W całym spotkaniu zebrano piłkę zaledwie 26 razy – gdy rywal zbiórek miał aż 46. Sokół w minionych meczach rozdawał średnio 14 asyst, a w sobotnim meczu było ich o 7 więcej. Co ciekawe, obydwie drużyny miały jednakowy procent rzutów z gry – 43,8.
Zespół trenera Marka Łukomskiego następne spotkanie rozegra 18 marca w Bydgoszczy z miejscową Enea Abramczyk Astorią, zaś we własnej hali – dopiero 1 kwietnia. Wówczas, do Łańcuta przyjedzie Trefl Sopot. Rawlplug Sokół z bilansem 8 – 14 zajmuje obecnie dwunaste miejsce w tabeli.
Rawlplug Sokół Łańcut – Polski Cukier Start Lublin 74:72 (10:23, 22:13, 23:17, 19:19)
Rawlplug Sokół: Adam Kemp 15, Delano Spencer II 14, Mateusz Szczypiński 11, Marcin Nowakowski 9, Raynere Thornton 8, Michał Kołodziej 7, Corey Sanders 6, James Eads III 4, Mateusz Bręk 0, Przemysław Wrona 0, Mikołaj Płowy, Kacper Balawender
Trener: Marek Łukomski, as. Marcin Wit
Polski Cukier Start: Cleveland Melvin 27, Gabe DeVoe 18, Klavs Čavars 8, Dayshon Hassan Smith 8, Mateusz Dziemba 4, Bartłomiej Pelczar 3, Troy Barnies 2, Kacper Młynarski 2, Michał Krasuski 0, Sebastian Walda, Kacper Świtacz, Michał Grzesiak
Trener: Artur Gronek, as. Jakub Lewandowski, Michał Sikora
Pamela Wrona