DSC_5026 (1)

SOKOLIM OKIEM PO MECZU: BRAK PRZEŁAMANIA, PRZEGRANA W LUBLINIE

BRAK PRZEŁAMANIA, PRZEGRANA W LUBLINIE

Niestety nie zaliczymy tego niedzielnego popołudnia do udanych. Mimo dobrego początku spotkania, to Polski Cukier Start Lublin wygrał ku uciesze własnych kibiców. Mała rotacja w składzie oraz brak skuteczności sprawiają, że Sokół nadal pozostaje bez zwycięstwa w tym sezonie. Jednak już za tydzień kolejny mecz, kolejna okazja do walki!

 

PUNKT ZA PUNKT, WYRÓWNANA PIERWSZA POŁOWA

W porównaniu do ostatnich dwóch spotkań w Orlen Basket Lidze wydawało się, że Sokół bardzo dobrze wszedł w trudy tego meczu. Wszystko za sprawą duetu, który stworzyli Tyler Cheese oraz Janis Berzins. Duża skuteczność dała prowadzenie 10:2, lecz nie udało się tego zbyt długo utrzymać. Bez wątpienia skuteczna gra obu tych zawodników pozwoliła utrzymać nieznaczne prowadzenie do końca pierwszej kwarty.

Drugą rozpoczęliśmy od 5 punktów Młynarskiego w odstępie dosłownie kilkudziesięciu sekund. Prawie cała druga tura, tak jak i pierwsza, stała pod znakiem wyrównanej walki, punkt za punkt. Nieciekawie zaczęło się robić na 1:50 do końca, ponieważ w efektownym stylu zza łuku trafił Durham. To sprawiło, że Sokół musiał odrabiać już siedem oczek straty. Ostatecznie po 20 minutach na tablicy widniał wynik 45:43 dla gospodarzy.

Do przerwy na parkiecie najlepiej spisywał się Kacper Młynarski, który zdołał zgromadzić na swoim koncie 13 punktów. Mimo że skuteczność rzutowa nie wyglądała źle (61% z gry), to ciągle „nie siedziało” zza łuku.

 

Reklama Partnera:

FESTWIAL TRÓJEK ZE STRONY STARTU

Kluczowym momentem tego spotkania okazała się trzecia kwarta. Mimo że Sokół miał tylko dwa punkty straty po 20 minutach, to po przerwie Start Lublin odnotował świetną serię rzutów zza łuku. Dokładnie do kosza wpadło 6 trójek, co pozwoliło znacznie odskoczyć i zbudować sobie przewagę. Bardzo szybko, bo już po 2 minutach trzeciej kwarty Start był na 10-punktowym prowadzeniu.

Błędy w obronie oraz większa ilość strat sprawiła, że po 30 minutach spędzonych na parkiecie w hali Globus mieliśmy rezultat 76:63. Bez wątpienia początek kwarty 3. to był punkt zwrotny tego spotkania, który sprawił, że nasi zawodnicy mieli bardzo ciężko o powrót do wyniku.

OSTATNIA KWARTA, KONTROLA RYWALA

Gdy do rozegrania pozostało 10 minut, Sokoły traciły do rywala 13 oczek, natomiast po zakończonym spotkaniu ta strata wzrosła do 16. Start Lublin skutecznie bronił dostępu do własnego kosza, raz po raz dokładając kolejne punkty.

BRAK PRZEŁAMANIA

Niestety zamiast trzeciego z rzędu zwycięstwa Sokoła nad Startem Lublin, to nasz dzisiejszy rywal zanotował trzecią wygraną w tym sezonie. Gospodarze podtrzymali dobrą formę, dzięki czemu pozostaną na podium Orlen Basket Ligi. Zdecydowanie dziś zabrakło rotacji i szerokiej ławki, co mocno utrudniło równorzędną rywalizację w hali Globus. Nadal należy popracować nad skutecznością zza łuku, dziś to tylko 18% (4/22). Sokół jest jedną z trzech drużyn, które jeszcze w tym sezonie nie odniosły zwycięstwa (należy wymienić jeszcze Zastal oraz GTK). Już za tydzień idealna okazja do rewanżu przed własną publicznością. Do Łańcuta zawita Zastal.

JAK PUNKTOWALI?

Sewertronics Sokół Łańcut: Kemp 17, Cheese 16, Młynarski 14, Berzins 13, Sanders 12, Szczypinśki 7, Faye 4

Polski Cukier Start Lublin: O’reilly 18, Durham 17, Wade 17, Put 16, Benson 13, Pelczar 8, Krasucki 5, Garbić 3, Karolak 2

 Autor: Patryk Popiołek

Reklama Partnera:

Możliwość komentowania została wyłączona.