W ostatnim tegorocznym meczu Muszynianka Domelo Sokół Łańcut podejmie Śląsk Wrocław. Po sprezentowanym pod choinkę zwycięstwie nad GTK kibice mają nadzieję po raz kolejny cieszyć się z wygranej drużyny Marka Łukomskiego. Jednak wszystko wskazuje na to, iż będzie to bardzo trudne starcie, w którym Sokół będzie potrzebował wsparcia własnej hali.
Prezent pod choinkę udany, teraz czas na noworoczny?
Bez wątpienia kibice Sokoła zasiadali do wigilijnego stołu w dużo lepszych nastrojach, niż jeszcze kilka tygodni temu. Nie ma co się dziwić, ponieważ za nami bardzo ważne zwycięstwo w Gliwicach, przeciwko miejscowemu GTK. Co warto też podkreślić, była to również druga z rzędu wyjazdowa wygrana, co mocno motywuje i buduje drużynę. Na Śląsku bardzo dobrze otworzyliśmy wynik, ponieważ już po pierwszych 10 minutach na tablicy wyników widniała przewaga aż 16 punktów. Wydawało się, że taki start poniekąd ukierunkuje przebieg całego spotkania, ale takie założenie okazało się błędne. W szeregi Sokoła wdarł się pewnego rodzaju marazm w ataku, przez co zdobywaliśmy stosunkowo mało punktów. Co najważniejsze, skuteczność zza łuku znacznie spadła, bo w samej otwierającej kwarcie rzuciliśmy ich aż 6, by do końca spotkania trafić jedynie dwie trójki. Warto jednak zaznaczyć, że mimo odrabiania strat przez Gliwice, udało utrzymywać się skupienie. Wracający z wynikiem zespół gospodarzy był bardzo mocno dopingowany z trybun, lecz zdecydowanie brakło im sił w końcówce. Sokół utrzymywał wynik i dzięki świetnej końcówce Tylera Cheese’a i Terrella Gomeza udało się wygrać 87:100. Co więcej, Tyler zanotował trzeci mecz z rzędu z minimum 30 punktami na swoim koncie. Po wyjazdowym tryumfie z Arką, kibice cieszyli się również w Gliwicach. Teraz do Łańcuta przyjeżdża utytułowany Śląsk, który mimo swoich problemów, będzie niezwykle trudnym rywalem.
– Tak naprawdę gratulacje i podziękowania należą się wszystkim zawodnikom, sztabowi i całej ekipie Sokoła, bo jednak mieliśmy bardzo gorzką pigułkę do połknięcia, po przegranej z Dąbrową, w wiadomych okolicznościach. Nie zawsze mentalnie jest to łatwo odbudować. Pokazaliśmy od samego początku, że chcemy wygrać, mieliśmy oczywiście taki moment zawahania, ale na szczęście udało się to przełamać. Dziękuje kibicom, że przyjechali tak licznie, mimo że w tym sezonie przegraliśmy kilka tak ważnych meczów w końcówkach – powiedział Marcin Nowakowski po ostatnim zwycięstwie.
Co dzieje się w drużynie Śląska?
Do Łańcuta przyjedzie jedna z najbardziej znanych marek w polskiej koszykówce, dlatego niezależnie od sytuacji do rywala należy podchodzić z szacunkiem. Natomiast nie możemy nie powiedzieć o tym, jak wyglądają sprawy we Wrocławiu, a szczególnie liczba kontuzji, która jest wręcz przytłaczająca. Po 14 kolejkach na koncie Śląska jest tylko 6 zwycięstw oraz 8 porażek. Raczej nikt takiego scenariusza nie zakładał przed sezonem, bowiem jest to aktualny wicemistrz kraju. Ciągle ich aspiracje są bardzo duże, jednak ciężko będzie przełamać się z formą, bez pełnego składu. W trakcie tego sezonu nastąpiła również zmiana na stanowisku głównego szkoleniowca, Oliviera Vidina zastąpił Jacek Winnicki. Musimy tutaj podkreślić, że po zmianie trener nie miał zbytnio okazji do pokazania swojego warsztatu, ponieważ musi martwić się o to, jaki skład będzie miał dostępny na konkretne spotkanie. Sam początek sezonu nie był aż tak zły, ponieważ po trzech pierwszych meczach mieli na koncie dwa zwycięstwa i jedną porażkę (z MKS-em Dąbrowa Górnicza). Potem nastąpiła seria aż trzech przegranych z rzędu. Na przestrzeni tych 14 rozegranych kolejek Śląsk pokazał, że mimo bardzo mieszanej dyspozycji potrafi wygrywać, co udowodnili w starciach z Legią, czy Spójnią. Wcześniej wspomniane problemy kadrowe są zmorą naszych sobotnich rywali, ponieważ poza grą są m.in. Saulius Kulvietis, Łukasz Kolenda, czy Kendale McCullum i Jakub Nizioł. Są szanse na powroty do gry, jednak warto zaznaczyć, że gracze po kontuzji mogą mieć problem, by wejść z marszu na odpowiedni ligowy poziom. Aktualnie drużyna z Wrocławia będzie chciała przerwać serię porażek. W listopadzie przegrali z Toruniem, a dzień przed wigilią ulegli Treflowi Sopot.
– Walczyliśmy i staraliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Nie wykorzystaliśmy trochę swoich szans, to zdecydowanie. Mamy tylko 10 asyst, z czego 5 mają wysocy gracze, to powinno wyglądać inaczej. Na pewno jesteśmy w trudnej sytuacji, lecz musimy pracować i wierzyć, że na dniach się to nieco poprawi – powiedział trener Śląska Jacek Winnicki po meczu z Treflem.
Ostatnie wyniki w PLK:
Śląsk Wrocław – Trefl Sopot 66:87
Twarde Pierniki Toruń – Śląsk Wrocław 78:75
Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 82:98
Stal Ostrów Wlkp – Śląsk Wrocław 108:51
Śląsk Wrocław – Spójnia Stargard 75:69
Walka Śląska na dwóch frontach
Poza zmaganiami w naszej Orlen Basket Lidze mierzy się również na parkietach EuroCupu. Jednak w żaden sposób przygody w europejskich pucharach nie może zaliczyć do udanych, ponieważ na 13 rozegranych spotkań, przegrali aż 12. Jedyne zwycięstwo odnieśli końcem listopada przeciwko Turk Telekom. Zajmują ostatnie miejsce w grupie B i nie mają już realnych szans na awans do następnej rundy. Niestety, gdy drużyna rozgrywa spotkania co 3 dni, to dobrze zbudowana i zdrowa kadra to podstawa. Przy aktualnych problemach Śląska, taki obrót spraw nie może być zaskakujący.
Ostatnie wyniki w EuroCupie:
Aris – Śląsk Wrocław 93:71
Śląsk Wrocław – Buducnost 79:80
Cluj-Napoca – Śląsk Wrocław 80:76
Śląsk Wrocław – JL Bourg 63:72
Turk Telekom – Śląsk Wrocław 71:80
Piękne wspomnienia ostatniego sezonu
Każdy kibic Sokoła doskonale pamięta wydarzenia ostatniego, historycznego dla klubu, sezonu. Nie mamy wątpliwości, że rywalizacja ze Śląskiem również zapadła głęboko w pamięci, ponieważ ekipa z Łańcuta dwukrotnie znalazła sposób na wrocławskiego faworyta. Pierwsze spotkanie, tak jak w aktualnych rozgrywkach, odbywało się w Łańcucie, na wypełnionej po brzegi hali MOSiR. Było to wyrównane spotkanie przez dłuższy okres, jednak Sokół był w stanie stworzyć kilka oczek przewagi w trzeciej kwarcie, co skrupulatnie utrzymywał w czwartej odsłonie. Wówczas na parkiecie z bardzo dobrej strony pokazali się Spencer, Sanders, czy Thornton. Równie emocjonujący mecz mieliśmy początkiem maja we Wrocławiu, kiedy to w ostatnim meczu sezonu tylko jednym punktem różnicy po raz kolejny pokonaliśmy Śląsk. Wówczas bezapelacyjnym bohaterem był Adam Kemp (20 punktów i 15 zbiórek). Po takiej serii kibice pragną, by nadal to Sokół w tej ekstraklasowej rywalizacji wygrał po raz kolejny, nie zaburzając idealnego bilansu bezpośrednich pojedynków
Wyniki meczów ze Śląskiem sezonu 2022/23:
Sokół Łańcut – Śląsk Wrocław 92:85
Śląsk Wrocław – Sokół Łańcut 75:76
Śląsk pod kątem statystycznym
74.3 – liczba punktów, które Śląsk zdobywa na spotkanie – najmniej w lidze
48,5% – skuteczność rzutowa za 2
31,6% – skuteczność zza łuku (nieznacznie lepiej od Sokoła – 28,3%)
34.21 – liczba zbiórek na spotkanie (przedostatnie miejsce w lidze pod tym względem)
12.9 – mała liczba strat na spotkanie
Na kogo musimy uważać?
Hassani Gravett
Rozgrywający/rzucający, 27 lat, 188 cm wzrostu, USA – 10.9 punktu na spotkanie
Amerykański gracz swoje pierwszej kroki stawiał oczywiście na parkietach uczelnianych. Najpierw na Pensacola State College, a potem na South Carolina. Swoją karierę kontynuował w G-league, Macedonii i ponownie na zapleczu NBA. Warto podkreślić, że udało mu się podpisać dwa 10-dniowe kontrakty w Orlando Magic, lecz nie zagościł tam na dłużej. Ostatni sezon występował w EWE Baskets Oldenburg, gdzie zdobywał średnio 7.3 punktu na mecz. W Orlen Basket Lidze ma m.in. występ z 29 punktami przeciwko Legii Warszawa.
Dusan Miletić
Silny skrzydłowy/środkowy, 25 lat, 214 cm wzrostu, Serbia – 11.3 punktu na spotkanie
Kariera tego zawodnika rozpoczęła się w klubie KK Sloga. Już w 2019 roku występował w Partizanie Belgrad, gdzie nie zagościł na długo, bo sezon kończył w KK Borac. Natomiast już po tych rozgrywkach wrócił właśnie do Belgradu. Niedługo później jego grę mogli podziwiać kibice z Hiszpanii, gdzie grał dla Basquet Girona. Notował tam średnio 7.1 punktu na mecz, a teraz stanowi o sile Śląska.
Leave A Comment