Zdjęcie WhatsApp 2023-12-01 o 19.51.55_0749c528

SOKOLIM OKIEM NA MECZ: TO MUSI BYĆ DOBRY DZIEŃ!

Ostatnie spotkanie mocno dało w kość całej drużynie Muszynianka Domelo Sokoła Łańcut, jednak teraz kolejna szansa na odbudowanie własnej formy. Kilka kluczowych zmian, nowa twarz oraz nowa świeżość powinna zapewnić kibicom wielkie emocje w Sopocie. Kolejny rywalem będzie bowiem Trefl, który w tym sezonie pokazuje się z bardzo dobrej strony, a w dodatku wygrał cztery ostatnie spotkania z rzędu. Przed Sokołami ciężkie wyzwanie, lecz na pewno nie obejdzie się bez walki na parkiecie.

Totalny rollercoaster w ostatnim tygodniu

Każdy, kto oglądał ostatni mecz Sokoła przeciwko Twardym Piernikom Toruń, jest świadomy, jak wiele rzeczy się wydarzyło. Tuż przed spotkaniem licencja zawodnicza Coreya Sandersa została zawieszona, natomiast chwile później rozwiązano jego kontrakt z klubem. Niestety to był dopiero początek naszego pecha. Mecz rozpoczynał w pierwszej piątce Marcin Nowakowski, co stanowiło naturalne uzupełnienie po Sandersie. Bardzo dobry i optymistyczny początek dał wiarę, że to może w Toruniu odniesiemy swoje trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Niestety jak się okazało dość szybko, gry nie mogli kontynuować Tyler Cheese oraz Mateusz Szczypiński. Mimo prób oraz starań, Marek Łukomski miał jedynie sześciu zawodników do dyspozycji. W tak wąskiej rotacji ciężko jest rywalizować jak równy z równym, a jeszcze ciężej marzyć o wygranej. Twarde Pierniki Toruń konsekwentnie realizowały swoje założenia, a nasze problemy stanowiły dla nich przewagę, którą ostatecznie wykorzystały. Po czterdziestu minutach walki na toruńskiej hali, gospodarze cieszyli się z końcowego tryumfu wynikiem 81:69. Co po tym spotkaniu powiedział nasz szkoleniowiec?

Z czterech kozłujących zawodników, aż trzech nie mogło grać. Wszystko spadło na Marcina Nowakowskiego, który szarpał i robił, co mógł. To jednak nie było łatwe, kiedy musi grać cały mecz, a przeciwko niemu ciągła rotacja i nacisk. Kontuzjowani zawodnicy, gdy byli na parkiecie walczyli nie o piłkę, lecz by przetrwać kolejne sekundy z bólem. Tak to nie mogło wyglądać, a my musieliśmy brać pod uwagę to, że jeśli będą kontynuować, to z niewielkiego urazu zrobi się nagle miesiąc przerwy – odpowiadał na pytania dziennikarzy Marek Łukomski.

Niespełna trzy dni temu naszym nowym rozgrywającym został Terrell Gomez, który uzupełnił lukę po Sandersie. Zdecydowanie inny typ zawodnika, jednak wszyscy liczą, że z marszu stanie się ważną częścią naszej drużyny. Przed nim dwa mecze wyjazdowe, a potem debiut przed własnymi kibicami.

Z obozu rywala

Trefl zdecydowanie miał swoje problemy na początku tego sezonu, co większość kibiców polskiego basketu na pewno odnotowała. Ich pierwsze dwa spotkania kończyły się porażkami, kolejno z Anwilem Włocławek oraz ze Startem Lublin. Okres przygotowawczy przepracowany bez swoich dwóch podstawowych zawodników (Jarosława Zyskowskiego oraz Mikołaja Witlińskiego) odbił się na całej drużynie. Mimo kolejnych dwóch wygranych meczów z Zastalem oraz Dzikami, ich forma wcale się nie ustabilizowała. Po sześciu rozegranych kolejkach nasz jutrzejszy rywal, miał na koncie tylko dwa zwycięstwa oraz cztery porażki. Przełamanie na dobre nastąpiło w wyjazdowym starciu w Ostrowie. Od czterech kolejek Trefl jest niepokonany, w dodatku często dominuje rywali. Konsekwencją tego jest 16 punktów na koncie oraz 6 pozycja w tabeli. Duży wpływ na taki obrót spraw miał powrót do zespołu po 11 latach Jakuba Schenka, który bardzo mocno wzbogacił rotację trenera Żana Tabaka. Każde kolejne zwycięstwo było sporym kopem motywacyjnym, dzięki czemu nasi najbliżsi rywale są w bardzo dobrych nastrojach. Warto też podkreślić, że Trefl starciem przeciwko Sokołowi rozpocznie swoją serię trzech domowych spotkań. Jednak jak możemy dowiedzieć się z ich obozu, wcale nie lekceważą naszego zespołu i czekają na kolejne sportowe wyzwanie:

Uważam, że Trefl teraz to dużo lepszy zespół niż ten sprzed kilku tygodni. Zwycięstwa budują drużynę. Dobra atmosfera była cały czas, ale na wyniki wpływały inne czynniki. Wyciągnęliśmy wnioski. Z każdym spotkaniem rośniemy jako zespół. Aktualnie skupiamy się na najbliższym przeciwniku. Sokół ma swoje problemy, właśnie dołączył do nich nowy rozgrywający, więc rywale będą chcieli wygrać, by jak najszybciej odbić się od dna tabeli – powiedział Szymon Tomczak dla portalu trójmiasto.pl

majstal

Wyniki w ostatnich spotkaniach:

Arka Gdynia – Trefl Sopot 72:92

Twarde Pierniki Toruń – Trefl Sopot 69:80

Trefl Sopot – Legia Warszawa 77:69

Stal Ostrów Wlkp. – Trefl Sopot 70:71

Spójnia Stargard – Trefl Sopot 80:73

Sokół znalazł patent na Trefla, czy uda się to powtórzyć?

W ostatnim sezonie obie drużyny mierzyły się oczywiście dwukrotnie, a pierwsze spotkanie miało miejsce w Sopocie. Na ciężkim terenie rywala podopieczni Marka Łukomskiego nie byli w stanie wiele zdziałać, ponieważ w końcowym rozrachunku przegrali tamten mecz 83:68. Grę naszego zespołu prowadzili wówczas Corey Sanders (22 punkty) oraz Spencer (17 oczek). Końcówka należała jednak do gospodarzy, dzięki czemu odnieśli zwycięstwo. W kwietniu Trefl przyjechał do naszej hali z nadziejami na kolejne ligowe zwycięstwo, lecz nie osiągnęli tego celu. Wówczas Sokoły niesione przez swoich kibiców zdołały wygrać 81:74, a liderem na parkiecie był James Eads (26 punktów). Warto podkreślić, że wtedy ekipa z Łańcuta potrafiła rzucić 9 trójek na poziomie 39%, co liczymy, że powtórzy się także teraz. Zdecydowanie w ostatnim sezonie to gospodarze wiedli prym w tych pojedynkach, jednak kibice nie mają nic przeciwko, aby jutro odstąpić od tej reguły.

Sokół Łańcut – Trefl Sopot 81:74

Trefl Sopot – Sokół Łańcut 83:68

Na kogo musimy uważać?

Jarosław Zyskowski

Niski skrzydłowy, 31 lat, 203 cm wzrostu, 13.1 punktu na spotkanie

Na pewno nie trzeba przedstawiać tej postaci w polskim baskecie, ponieważ Jarosław Zyskowski dał się poznać nie tylko w PLK, ale również w reprezentacji naszego kraju. W 2022 roku podpisał trzyletni kontrakt z Treflem Sopot i bez wątpienia jego transfer został okrzyknięty mianem „hitowego”. W swojej karierze reprezentował barwy m.in. Zastalu, Anwilu, Rosy Radom, czy Polskiego Cukru Toruń. Swój najlepszy, niepełny, sezon (2019/20) rozegrał w Zielonej Górze, kiedy w 22 meczach, zdobywał średnio 15.7 punktu na mecz.

Jakub Schenk

Rozgrywający, 29 lat, 184 cm wzrostu, 12.3 punktu na spotkanie

Ten sezon Jakub rozpoczynał w barwach Anwilu Włocławek, gdzie podpisał dwumiesięczny kontrakt, pod nieobecność Kamila Łączyńskiego. Zdołał wystąpić w sześciu ligowych spotkaniach (w tym przeciwko Sokołowi). Po wypełnieniu umowy klub oraz zawodnik nie przedłużyli współpracy i mimo starań wielu klubów, Schenk trafił do Trefla Sopot. Po jedenastu latach wrócił do Sopotu, gdzie stawiał pierwsze kroki w młodzieżowych zespołach. W ostatnim sezonie grał w Słupsku, gdzie w 23 meczach zdobywał średnio po 12.2 punktów.

Andy Van Vliet

Środkowy, 28 lat, 213 cm wzrostu, 12.3 punktu na spotkanie oraz 6.4 zbiórki

Podkoszowy zawodnik pochodzący z Belgii ostatnie dwa lata spędził w Bnei Herzelia, w lidze izraelskiej. Zdobywał wówczas średnio 9.7 punktu na mecz, dokładając do tego jeszcze 6.3 zbiórki. Ma za sobą przygodę w Stanach Zjednoczonych, gdzie w lidze akademickiej NCAA reprezentował m.in. Wisconsin. W tym sezonie stanowi o sile podkoszowej Trefla.

Trefl pod kątem statystycznym

82.3 – liczba punktów zdobywana przez drużynę Żana Tabaka,

34,9% – skuteczność za 3 punkty, która jest dużo wyższa od zawodników Sokoła

68,8% – celność rzutów wolnych nie jest mocną stroną Trefla

39 – tyle zbiórek na mecz zbierają gracze Sopotu, co jest drugim najlepszym wynikiem w lidze

11.6 – zbiórki ofensywne, świetnie radzą sobie pod koszem rywala.

Leave A Comment

Save my name, email, and website in this browser for the next time I comment.