Nowy rok, nowe nadzieje i wyzwania dla Muszynianka Domelo Sokoła Łańcut. Po ostatniej porażce ze Śląskiem Wrocław drużyna Marka Łukomskiego za wszelką cenę będzie chciała zrewanżować się swoim kibicom, szczególnie na własnym terenie. Do Łańcuta przyjedzie King Wilki Morskie Szczecin, a więc poprzeczka będzie niezwykle wysoko zawieszona.
Heroizm bez nagrody
Powiedzieć o ostatnim spotkaniu, że było trudne, to nic nie powiedzieć. Na podkarpacki parkiet zawitała tak utytułowana drużyna, jak WKS Śląsk Wrocław. Sama marka budzi respekt na koszykarskich arenach w naszym kraju. Mimo iż sami ciągle borykają się z problemami kadrowymi, to jednak kilku graczy wróciło do rosteru tuż przed spotkaniem z nami. Natomiast po stronie Sokoła, sytuacja wyglądała na niezwykle trudną. Michał Kroczak nie grał przez zapisy w umowie, Biram Faye doznał urazy stawu skokowego, a tuż po chorobie wracał Młynarski. W końcowym rozrachunku na parkiecie walczyło tak naprawdę tylko sześciu zawodników. Wówczas mieliśmy już pewność, że wszystko zależy od kondycji i od wytrzymałości. Mimo iż walka była do samego końca, to jednak goście z Wrocławia wiedzieli, jak wykorzystać szerszą kadrę i kontrolowali końcówkę. Nie można stwierdzić, że jakkolwiek Sokół złożył broń w tym starciu, ale grając z jednym rezerwowym, ciężko cokolwiek ugrać. Teraz kadra wygląda nieco lepiej, ponieważ gotowy do gry jest Kroczak oraz Młynarski, dlatego mamy nadzieje, że pogromcy Śląska z ostatnich finałów PLK, będą mieli u nas spore problemy.
Co słychać w obozie rywala?
W Szczecinie rozpoczynaliśmy nasz drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej, lecz wówczas King pokazał się z dobrej strony. Zdecydowanie początek rozgrywek w wykonaniu aktualnych mistrzów był bardzo udany, ale nie można tego powiedzieć całościowo o pierwszej rundzie w ich wykonaniu. Po zwycięstwie nad Sokołem przychodziły wygrane z GTK Gliwicami, Śląskiem, czy Arką Gdynia. Gdy teraz spojrzymy w tabelę, były to jednak zespoły z dolnej części, dlatego też bilans 4:1 Kinga po pierwszych kolejkach nie może dziwić. Po takim rozpoczęciu zdecydowanie brakowało stabilności, gracze ze Szczecina przeplatali zarówno cudowne wygrane, jak i sromotne porażki. Na pewno kilka rzeczy rzuca się w oczy w przypadku tej drużyny. Ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego nie potrafiła wykorzystywać atutu własnego boiska, w porównaniu do swoich meczów na wyjeździe. Na hali Netto Arena wygrali jedynie 2 spotkania, przy 6 porażkach. Natomiast, gdy patrzymy już na spotkania w trasie, to King plasuje się na równi z Anwilem, czy Treflem, mając aż 6 zwycięstw i tylko jedną porażkę. Taka mieszana forma sprawiła, że po połowie sezonu mają na koncie 8 zwycięstw i 7 porażek. Trzeba jednak uważać na formę wyjazdową, ponieważ to pokazuje, że King nie boi się innych hal, choć trzeba tutaj podkreślić, że wypełniony po brzegi MOSiR w Łańcucie jest niezwykle niewygodny dla rywali.
Ostatnie wyniki w PLK:
King Szczecin – Trefl Sopot 79:84
King Szczecin – Polski Cukier Toruń 70:92
Legia Warszawa – King Szczecin 89:96
King Szczecin – Stal Ostrów Wlkp. 81:85
Spójnia Stargard – King Szczecin 69:78
Na dwóch frontach nie jest łatwo
King Wilki Morskie Szczecin to kolejna drużyna, z którą się mierzymy, grająca również na arenie europejskiej. Warto podkreślić, że w tym sezonie mieli okazje rywalizować w Lidze Mistrzów i do samego końca bili się o awans do baraży. W swoim ostatnim meczu mogli na własną rękę przesądzić o wygranej i zapewnić historyczną noc nie tylko dla swoich kibiców, lecz także dla wszystkich fanów polskiego basketu. Było bardzo blisko, ponieważ jeszcze do przerwy panował remis 45:45, ale na koniec lepsi okazali się gospodarze, a więc Dinamo Sassari. W tym sezonie Ligi Mistrzów King zdołał wygrać 2 spotkania, co jednak nie pozwoliło na walkę w barażach o wyjście. Gra na dwóch frontach nigdy nie jest łatwa i bardzo ważna jest tutaj równowaga w składzie i na parkiecie. Na pewno zespół ze Szczecina pokazał się z dobrej strony, a tak zdobyte doświadczenie zaowocuje w przyszłości.
Wyniki w koszykarskiej Lidze Mistrzów:
Dinamo Sassari – King Szczecin 97:81
King Szczecin – Ludwigsburg 80:60
AEK Athens – King Szczecin 86:64
King Szczecin – AEK Athens 77:86
Ludwigsburg – King Szczecin 82:78
King Szczecin – Dinamo Sassari 93:85
Przełamać passę z Kingiem
Nie możemy ukryć, że rywal ze Szczecina jest dla nas bardzo niewygodnym przeciwnikiem, co pokazują wyniki naszych bezpośrednich spotkań. Jak już wcześniej wspomniano, tym zestawieniem otwieraliśmy aktualny sezon i było blisko niespodzianki na sam początek. Mecz oczywiście był rozgrywany w Szczecinie i kwestia wygranej rozstrzygnęła się dopiero w ostatniej kwarcie. Przecież na kilka minut do końca mieliśmy remis 78:78, jednak ostatnie słowa należały do gospodarzy, którzy wygrali 85:79. W tym spotkaniu bardzo dobrze zaprezentował się Biram Faye, rzucając 18 punktów, ale niestety teraz go zabraknie. Janis Berzins też spisywał się całkiem solidnie. W ostatnim sezonie King dwukrotnie okazywał się lepszy. Bliżej sprawienia niespodzianki było na wyjeździe, kiedy to Sanders pokazywał się z bardzo dobrej strony.
Porównując jednak nie tylko sezon do sezonu, lecz nawet ostatni mecz z Kingiem trzeba zaznaczyć, że w przypadku Sokoła sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Dla naszych rywali też to będzie wyzwanie, ponieważ na nowo muszą przygotować się pod grę m.in. Terrella Gomeza, który szturmem wdarł się do naszej ligi. Plan jest zgoła prosty, wygrać po raz pierwszy z Kingiem w ekstraklasie.
Nasz rywal pod kątem statystycznym
87.8 – liczba punktów na mecz, drugi wynik w lidze (lepsza jest jedynie MKS Dąbrowa Górnicza)
35,9% – skuteczność zza łuku Kinga
48,7% – skuteczność z gry, trzeci najwyższy wynik w lidze
18.9 – średnia liczba asyst
15.7 – liczba strat, King jest najczęściej tracącą piłkę drużyną w lidze
61.1 – tyle rzutów z gry średnio wykonują gracze ze Szczecina, Sokół dla porównania 66.9
Na kogo musimy uważać?
Morris Udeze
Środkowy, 205 cm wzrostu, 24 lata, USA
Bardzo młody, ale uzdolniony center, który ma za sobą przygodę na uczelnii Wichita State, gdzie prezentował bardzo dobrą formę. Ostatni sezon spędził w zespole News Mexico Lobos i w 34 spotkaniach zdobywał 16.4 punktu i 9,6 zbiórki na spotkanie. Na uczelnianych parkietach spędził cztery lata, co owocuje w doświadczenie, do Kinga trafił w miejsce Phila Fayne’a.
Andrzej Mazurczak
Rozgrywający, 188 cm wzrostu, 30 lat, Polska
To zawodnik, od którego trener Arkadiusz Miłoszewski rozpoczął budowanie mistrzowskiego składu przed ostatnim sezonem. Urodzony w Stanach Zjednoczonych rozgrywający w NCAA grał w zespole uczelni Wisconsin-Parkside. Później występował w Grecji, Niemczech, czy Hiszpanii. Najlepszy zawodnik rundy zasadniczej przedłużył ostatnio kontrakt z Kingiem na 2 następne lata. To już czwarty sezon tego gracza w naszej ekstraklasie, wcześniej występował w MKS-ie Dąbrowa Górnicza.
Zac Cuthbertson
Niski skrzydłowy, 201 cm wzrostu, 27 lat, USA
Dla Kinga priorytetem było pozostawienie trzonu zespołu mistrzowskiego, dlatego podpisali kontrakt z Mazurczakiem oraz właśnie z Zaciem. 27-letni Amerykanin otrzymał w głosowaniu dziennikarzy tytuł MVP całego sezonu po zakończeniu Energa Basket ligi. Naturalnie stratował w NCAA na uczelni Coastal Carolina Chanticleers, by później grać w Niemczech, czy Grecji. Aktualnie to jego drugi sezon w Polsce.
autor: Patryk Popiołek
Leave A Comment