Wyjazdowa seria Sokoła nie przebiega po myśli zawodników, ani sztabu trenerskiego. Teraz przed nami mecz o cztery punkty, ponieważ czeka nas kolejna podróż na drugi koniec Polski, tym razem do Gdyni. Arka też ma swoje problemy, a Muszynianka Domelo Sokół Łańcut potrzebuje stabilizacji w grze. Idealnym mikołajkowym prezentem dla kibiców byłaby walka do samego końca oraz wielki końcowy tryumf.
Kolejny daleki wyjazd Sokoła
Bez wątpienia ostatnie dni to także wyzwanie dla naszego zespołu, ponieważ mecz rozgrywany w sobotę dał się we znaki na parkiecie, a już kilka dni później przychodzi czas na ponowną rywalizację. Warto też zaznaczyć, że znów to będzie daleki wyjazd, a więc zawodnicy na pewno odczują kilometry, choć zważając na ich profesjonalizm, wierzymy, że środowy mecz pozwoli cieszyć się ze zwycięstwa. Starcie w Sopocie rozpoczęło się w bardzo przyjaznej atmosferze, a obie ekipy przekazały sobie prezenty z okazji zbliżającego się 6 grudnia. Początek pojedynku pokazał, że Sokoły trochę zaspały, ponieważ Trefl bardzo szybko zbudował sobie przewagę nawet 15-punktową. Na szczęście pokazujący klasę w swoim debiucie Terrell Gomez trafiał zza łuku jak opętany, dzięki czemu pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:50. Niestety mimo walki przez pierwsze minuty w trzeciej kwarcie gospodarze bardzo szybko i sprawnie odjechali z punktami, czego nie udało się zniwelować do samego końca. Do przerwy mogliśmy sądzić, że dziś walka będzie do ostatniej syreny, jednak Trefl pokazał, że jego twarda jak stal obrona na całym parkiecie jest ciężka do sforsowania. Na pewno na plus zapiszemy pierwszy występ naszego nowego rozgrywającego, który przywrócił skuteczność za trzy, ponieważ sam w ostatecznym rozrachunku trafił aż 7 „trójek”. Mało czasu na odpoczynek oraz regenerację nie zniechęca naszych Sokołów, którzy jadą do Gdyni z wiarą w zwycięstwo. Najlepszym prezentem na Mikołajki byłaby walka do końca, zwieńczona zwycięstwem.
– To był mój pierwszy mecz w lidze, taki znak na pobudkę dla drużyny, to też był mój pierwszy występ od miesiąca. Cały czas wywierali dużą presję. Ja na kolejne spotkanie będę zdecydowanie lepiej przygotowany. Jestem też bardzo podekscytowany tym wszystkim, a w dodatku też wiem, że nasza drużyna w końcu znajdzie swój odpowiedni kierunek – powiedział po meczu Gomez po starciu w Sopocie.
Z obozu rywala
Bez wątpienia czeka nas walka o cztery punkty, czego dowodem jest pozycja w tabeli naszego środowego rywala. Sokół zajmuje po 11 meczach ostatnie miejsce, natomiast Arka, rozgrywając jedno spotkanie mniej, jest tylko lokatę wyżej. Jak do tej pory zdołali trzykrotnie odnosić zwycięstwo, lecz początek sezonu nie był dla nich zbyt udany. Wszystko rozpoczęli od wyjazdowego zwycięstwa w Gliwicach, jednak później przyszła seria 5 porażek z rzędu. To wszystko sprawiło, że zespół prowadzony przez Wojciecha Bychawskiego przez dłuższy okres utrzymywał się na ostatnich pozycjach w lidze. Zdecydowanie listopad to będzie miesiąc, który Arka uzna za naprawdę udany, ponieważ odnieśli dwa ważne zwycięstwa z Toruniem oraz Zieloną Górą (bilans w tym miesiącu dwa zwycięstwa i dwie porażki). Klub z Gdyni miał swoje problemy w postaci odejścia jednego z liderów, a więc Przemysława Żołnierewicza, dlatego był mus pozyskania nowego gracza. Wybór padł na Bryce’a Alforda, który rozegrał już 2 spotkania, a także ma już za sobą grę w Polsce. Zarówno dla nas, jak i dla naszych rywali to bardzo istotne spotkanie. Arka będzie podwójnie zmotywowana po tym, jak niespełna tydzień temu wygrała u siebie z Zastalem 86:81. Co po tym meczu powiedział Wojciech Bychawski?
– Cieszę się, że po dobrym początku i sporo słabszej drugiej części gry udało nam się wyciągnąć w końcówce zwycięstwo. Puentą tego spotkania, tego projektu, tego co robimy, są dwa rzuty wolne w końcówce 17-letniego Kuby Szumerta [skończył 18 lat 4 grudnia] Po to pracujemy, aby budować drużynę, aby wprowadzać tych zawodników, ale też dawać ludziom radość, dlatego warto wierzyć i nam kibicować – podsumował trener.
Ostatnie wyniki Arki:
Arka Gdynia – Zastal 86:81
Arka Gdynia – Trefl Sopot 72:92
Start Lublin – Arka Gdynia 98:88
Arka Gdynia – Twarde Pierniki Toruń 83:79
Legia Warszawa – Arka Gdynia 87:67
Sokół wie, jak wygrywać w z Arką
Ostatni sezon pokazał nam, że obie ekipy są na bardzo wyrównanym poziomie. Świadczyła o tym również kolejność w tabeli, ponieważ po rozegraniu 30 spotkań, zarówno Sokół, jak i Arka mieli na swoim koncie 11 zwycięstw oraz 19 porażek. To dało 12. i 10. miejsce na koniec sezonu PLK. Bez wątpienia jeśli spojrzymy na bezpośrednie starcia, to wniosek nasuwa się jeden – wygrywali gospodarze. Pierwsze spotkanie odbyło się ponad rok temu na hali MOSiR w Łańcucie i to gracze Marka Łukomskiego odnieśli zwycięstwo 85:74. Wówczas na parkiecie dominował duet Sanders&Spencer. Razem zdołali zdobyć aż 46 punktów. Z dobrej strony pokazał się również Mateusz Szczypiński, który kończył ten mecz z double-double na koncie (12 punktów, 11 zbiórek). Kolejne spotkanie miało już miejsce oczywiście w 2023 roku, a wyjazd do Gdyni nie zakończył się udanie. Przez większość tamtego starcia Sokół odrabiał straty, co w końcówce udało mu się to zrobić. Tuż przed końcem na tablicy wyników widniało 81:81, lecz ostatni cios należał do Arki. Po końcowej syrenie to gospodarze triumfowali 84:81. W meczu rewanżowym znów dobrze pokazywał się Sanders, ale też w bardzo dobrym stylu prezentował się Adam Kemp (12 punktów i 14 zbiórek). Rywalizacja w ostatnich rozgrywkach jest jedynie zwiastunem tego, że również teraz musimy nastawić się na walkę do końcowej syreny. Jednak nie mamy nic przeciwko, aby wbrew zmaganiom w sezonie 22/23, teraz Sokół przełamał Arkę na ich własnym terenie.
Arka pod kątem statystyk
55,1% – z taką skutecznością gracze Bychawskiego trafiają za 2,
32,6% – nasi środowi rywale znacznie lepiej od Sokoła (24,4%) radzą sobie zza łuku,
35.6 – średnia liczba zbiórek na spotkanie, dopiero 14. wynik w lidze,
5.5 – Arka jest najsłabiej przechwytującą drużyną w lidze,
44,4% – to skuteczność, z jaką Kacper Gordon trafia „trójki” w tym sezonie,
Na kogo musimy uważać?
Andrzej Pluta
Rozgrywający, 190 cm wzrostu, 23 lata, 19.3 punktów na spotkanie
Młody zawodnik ma za sobą bogatą i ciekawą przeszłość. W 2014 roku wyjechał do Hiszpanii, by tam szlifować swoją grę w Estudiantes Madryt, a także w Betisie Sewilla. W Polsce reprezentował barwy klubów z Włocławka oraz Bydgoszczy. Ostatnio występował w Treflu Sopot, gdzie zdobywał średnio 7,8 punktu na mecz. W tym sezonie potrafił rzucić 32 punkty przeciwko Startowi Lublin, a po jego świetnej grze z Zastalem, otrzymał nagrodę MVP tygodnia.
Bryce Alford
Rozgrywający/rzucający, 188 cm wzrostu, 28 lat, 18.5 punktów na spotkanie (2 rozegrane).
Tak jak pisaliśmy wyżej Bryce przyszedł do klubu z Gdyni wskutek odejścia Przemysława Żołnierewicza. Bryce grał już w Polsce, dokładnie w Zielonej Górze, gdzie zdobywał średnio po 14 punktów na spotkanie. Po trzymiesięcznej przygodzie w czeskich Pardubicach, zawitał ponownie do PLK. Rozegrał dwa mecze, lecz zdołał pokazać, jak wiele będzie mógł wnieść do drużyny.
Adrian Bogucki
Środkowy, 215 cm wzrostu, 24 lata, 14.5 punktów na spotkanie
To już kolejny, trzeci, sezon Adriana w Gdyni, ale jak na razie zdecydowanie najlepszy. Nie tylko trafia na ponad 60% z gry, ale również ma prawie 9 zbiórek na spotkanie. W swojej karierze występował także w Anwilu Włocławek, ale również rozegrał trochę spotkań na Podkarpaciu, w barwach Miasta Szkła Krosno.
Leave A Comment