W starciu z Goliatem, w postaci warszawskiej Legii, Muszynianka Domelo Sokół Łańcut nie był w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Teraz przed zawodnikami daleki wyjazd do Torunia, lecz Twarde Pierniki to rywal, z którym jak najbardziej możemy walczyć o zwycięstwo. Bilans i cyfry 2-7, niczym w pokerze wydają się najgorszym układem, jednak jeśli dołożymy starań, to można z tego wiele ugrać. Nasi zawodnicy kontynuują serię wyjazdową, a chęć rewanżu dla kibiców może sporo zdziałać już w piątek.
Legia niestety za mocna
Nie ma co ukrywać, że w ostatnim meczu nasza koszykówka nie wyglądała tak, jakby oczekiwali tego kibice, ale również sami zawodnicy włącznie z trenerem. Początek mógł dawać spore nadzieje, ponieważ Sokół ewidentnie pracował nad wejściem w mecze. Dużo większa agresja, zaangażowanie sprawiały, ze to nasi gracze przejęli inicjatywę po pierwszym gwizdku. Udało się wygrać dzięki temu otwierającą kwartę, ale też warto zaznaczyć, że schodząc na przerwę, strata do Legii wynosiła jedynie 5 punktów. Wyraźnie na drużynę źle podział czas spędzony w szatni, ponieważ stołeczna drużyna zdołała bardzo szybko odskoczyć z wynikiem po zmianie stron. W pewnym momencie mieliśmy już nawet stratę w postaci aż 20 punktów. Co prawda należy podkreślić próbę gonienia wyniku, kiedy zbliżyliśmy się już na 7 oczek, jednak to było zdecydowanie za mało. Słabe wejście w trzecią kwartę odcisnęło piętno w tym spotkaniu, a wręcz można powiedzieć, że zaważyło na wyniku. Ostatnie minuty to była jedynie kontrola rezultatu przez Legię. Muszynianka Domelo Sokół Łańcut jak najbardziej był w stanie zagrozić w tym spotkaniu gospodarzom na Bemowie, lecz dała się we znaki spora nieskuteczność zza łuku. W dodatku straty były naszą zmorą, ale więcej o spotkaniu powiedział Marek Łukomski:
– Mamy swoje problemy, wcześniej to było wejście w spotkanie, a teraz niestety okazuje się to 3 kwarta. Zaczynamy zdecydowanie za miękko. Nie możemy czekać, nie oczekiwać na gwizdki. Był moment, aby chwycić kontakt, lecz jeśli w całym meczu notujemy 16 strat, a Legia tylko 6, w dodatku rzucamy jedynie 5 na 27 trójek, to jest to ciężkie zadanie – podsumował trener.
Twarde Pierniki na horyzoncie
Oczywiście nawiązując do rozgrywek pokerowych, mieliśmy na myśli tylko i wyłącznie wyjście z nawet najcięższej pozycji, a Sokół chce i ma szasnę to udowodnić. Teraz jest do tego jak najlepsza okazja, ponieważ nasz przeciwnik też ma swoje problemy. Jedziemy do Torunia, do drużyny, która nie jest wiele wyżej w tabeli Orlen Basket Ligi. W tym momencie rywale mają trzy zwycięstwa na swoim koncie, ale do tego sześć porażek. To plasuje ich na 12. pozycji, więc tylko dwie lokaty wyżej niż Sokół. Trzy zwycięstwa Torunia to przede wszystkim zasługa dobrego startu sezonu. Mimo porażki z Lublinem w pierwszej kolejce, w następnych czterech spotkaniach aż trzykrotnie wygrali. Kolejno z Zastalem, Czarnymi oraz Spójnią. Natomiast po tym ostatnim wymienionym zwycięstwie coś się ewidentnie się zacięło. W dodatku kontuzji żebra doznał Gligorije Rakocević. Dokładnie od 29 października, cztery mecze z rzędu, Twarde Pierniki nie mogą znaleźć sposobu na swoich rywali.
Ostatnie 5 spotkań Twardych Pierników:
Twarde Pierniki Toruń – Trefl Sopot 69:80
Arka Gdynia – Twarde Pierniki Toruń 83:79
Legia Warszawa – Twarde Pierniki Toruń 91:84
Twarde Pierniki Toruń – Stal Ostrów Wlkp. 57:76
Spójnia Stargard – Twarde Pierniki Toruń 73:84
Ostatni mecz, jak to już jest w zwyczaju przed starciem przeciwko Sokołowi, to porażka przeciwko Treflowi Sopot. W tym spotkaniu zdecydowanie zawiodły początki, zarówno pierwszej, jak i drugiej połowy. Mimo iż nie było widać dużej różnicy poziomów, to skuteczność była po stronie Trefla, co pozwoliło im odnieść zwycięstwo. Co o meczu powiedział trener naszego piątkowego rywala?
– Szczególnie w pierwszej połowie mieliśmy problemy z fizycznością, na pewno też nie dzieliliśmy się zbyt dobrze piłką. W drugiej odsłonie byliśmy dużo bardziej agresywni, dwukrotnie byliśmy bardzo blisko, lecz potem straty, chybione rzuty i to napędzało rywala – powiedział po meczu Srdjan Subotić
Ostatni sezon na remis, jak było wcześniej?
Jeśli chodzi o bezpośrednie pojedynki między tymi drużynami, to w ostatnich rozgrywkach to gospodarze odnosili zwycięstwa. Najpierw Twarde Pierniki triumfowały w Toruniu, natomiast już w 2023 roku Sokół niesiony przez halę MOSiR w Łańcucie był w stanie odnieść ważne wówczas zwycięstwo. W tym udanym dla nas spotkaniu bardzo dobrze radził sobie na parkiecie Corey Sanders, który zanotował wtedy 20 punktów oraz 4 zbiórki. Zespół Marka Łukomskiego zdominował Twarde Pierniki pod koszem, ale również świetni dzielił się piłką, co przyniosło wymierne skutki.
Wyniki z zeszłego sezonu:
Sokół Łańcut – Twarde Pierniki Toruń 74:66
Twarde Pierniki Toruń – Sokół Łańcut 60:72
Możemy jeszcze wspomnieć o potyczkach pierwszoligowych, które obie ekipy toczyły. Oczywiście były dość odległe czasy, ponieważ sezon 2013/14. Na tapetę przyjmiemy ostatni mecz na tym poziomie rozgrywkowym, z początku roku 2014. Wówczas Sokół zdołał nieznacznie wygrać 73:69 z drużyną z Torunia. Co ciekawe w składzie rywali występował wtedy Jacek Jarecki, a więc nasz aktualny trener przygotowania motorycznego. W naszej drużynie po parkiecie biegali dobrze nam wszystkim znani Maciej Klima, Michał Baran, ale również znajdujący się teraz w składzie Kacper Młynarski.
Na kogo musimy uważać?
Gorann Filipović
Rozgrywający, 26 lat, 180 cm wzrostu, 16.7 punktów na spotkanie
Gorann to reprezentant Chorwacji, a do klubu z Torunia dołączył latem. W ostatnim sezonie występował w drugiej lidze hiszpańskiej w CB Coruna, gdzie zdobywał niecałe 9 punktów na spotkanie. W przeszłości występował w m.in.: KK Split, BC Siroki, czy SCM CSU Craiova. Filipović występował także w kadrze narodowej do EuroBasketu i mistrzostw świata, więc ma za sobą doświadczenie na międzynarodowym poziomie reprezentacyjnym.
Arik Smith
Rzucający, 29 lat, 191 cm wzrostu, 11,9 punktów na spotkanie
Swoją przygodę rozpoczynał na uczelnianych parkietach NCAA w trzeciej dywizji, w zespołach Wisconsin-River Falls i Cal Lutheran. W Europie początkowo występował we Włoszech, potem przemierzał Szwecję, Słowację oraz Belgię, gdzie grał na w FIBA Europe Cup. Sezon 2021/22 był ostatnim sezonem, kiedy mógł występować na parkiecie, ponieważ później doznał kontuzji. Spędził go w Janus Basket Fabriano ponownie we Włoszech. Teraz po raz pierwszy pojawił się w Polsce, gdzie pokazuje się z całkiem dobrej strony.
Trey Diggs
Niski skrzydłowy, 24 lata, 198 cm wzrostu, 10.4 punktów na spotkanie
Najmłodszy z przedstawionej trójki zawodnik, dla którego to jest dopiero drugi sezon na europejskich parkietach. Jeszcze do niedawna Trey występował w pierwszej dywizji NCAA w zespole uczelni Bowling Green. Ostatni sezon, a zarazem debiutancki na starym kontynencie, spędził w Feyenoordzie Rotterdam w Holandii. Prezentował się tam bardzo solidnie, zdobywając średnio 19,4 punktów na mecz.
Twarde pierniki w statystykach
77.6 – Liczba zdobywanych punktów na mecz, drugi najsłabszy wynik w lidze (Sokół dla porównania 80.3),
43,1% – z taką skutecznością nasi najbliżsi rywale rzucają z gry,
17.6 – liczba asyst na mecz, która jest niemalże identyczna do liczb Sokoła,
12.8 – straty na spotkanie,
3.78 – liczba bloków, Twarde Pierniki są trzecią najlepszą drużyną w lidze pod tym względem,
Okiem trenera
– Zapowiada się naprawdę ciężki gatunkowo mecz. W tym starciu jakaś seria się zakończy. Sokół chce przełamać niemoc i brak wygranej na wyjazdach, natomiast Toruń pragnie wygrać, po czterech porażkach z rzędu. Nastawiamy się na walkę i nie możemy pozwolić na przestój, taki jak w meczu z Legią Warszawa – powiedział Marek Łukomski
Autor: Patryk Popiołek
Leave A Comment