gghh

Sokolim okiem po meczu: Trefl Sopot

W ramach dziesiątej kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Rawlplug Sokoła zmierzyli się na wyjeździe z Treflem Sopot. Spotkanie zakończyło się wynikiem 83:68 na korzyść drużyny trenera Żana Tabaka. Mimo że końcowy rezultat być może tego nie odziwerciedla, postawa zespołu może napawać optymizmem.

– Do Sopotu pojechaliśmy w jednym celu: żeby powalczyć o zwycięstwo, ale najważniejsze było, by nie przegrać już wcześniej tego meczu w głowie – określił jasno debiutujący w roli trenera Sokoła Marek Łukomski.

W tym meczu zabrakło kontuzjowanego Quinteriana McConico i chorego Marcina Nowakowskiego, a uraz Przemysława Wrony ograniczył zawodnika jedynie do ponad czterominutowej gry. Mimo osłabień, spotkanie przez większość czasu miało wyrównany przebieg, a Sokół momentami zbliżył się do przeciwnika nawet na 4 punkty. W końcówce odrobił niemal wszystkie straty i łatwo nie dawał za wygraną. Jednak to Trefl miał zdecydowanie więcej przewag.

– Było dużo dobrych fragmentów. Musimy dążyć do tego, żeby te dobre fragmenty wydłużać z każdym meczem. Jest wiele elementów do poprawy. Jednym z nich jest na przykład dużo straconych łatwych punktów z szybkiego ataku lub „transition offence” w pierwszej połowie. Grę utrudniała nam bardzo krótka rotacja, a taki zespół jak Trefl wiedział, jak to wykorzystać w końcówce meczu – analizował po spotkaniu szkoleniowiec.

W całym meczu zawodnicy Sokoła oddali 22 rzuty z dystansu, trafiając zaledwie 4 (na 18% skuteczności). Na linii rzutów osobistych stawali 21 razy, natomiast jedynie 10 prób było celnych. 

REKLAMA SPONSORA:

– Mecz zaczęliśmy dobrze, graliśmy na równi z Treflem. Trzeba grać cały mecz z taką samą koncentracją i zaangażowaniem, by móc wygrać z takim zespołem. Z naszej strony mogę zapewnić, że tego dnia daliśmy z siebie wszystko, co mieliśmy. Trochę zawiodła nas skuteczność rzutów, także wiemy, nad czym pracować. Wydaje mi się jednak, że nasza gra wyglądała nieźle, na pewno przez 35 minut. Szkoda, że wracamy z jednym punktem. Czułem przez cały mecz, że możemy wygrać to spotkanie – skomentował niski skrzydłowy Mateusz Bręk, który na parkiecie spędził ponad 23 minuty. Rzucił 10 punktów i miał 2 zbiórki.

Szansa na trzecie zwycięstwo w sezonie już w sobotę, 10 grudnia. Do Łańcuta przyjedzie Suzuki Arka Gdynia. Niewykluczone, że w najbliższych dniach dojdzie do kilku zmian w drużynie.

Trefl Sopot – Rawlplug Sokół Łańcut 83:68 (28:19, 24:20, 13:16, 18:13)

Trefl:  Ivica Radić 16, Rolands Freimanis 12, Jean Salumu 11, Garrett Nevels 11, Glynn Watson 10, Jarosław Zyskowski 9, Andrzej Pluta 6, Cameron Wells 6, Michał Kolenda 2, Błażej Kulikowski 0, Jakub Urbaniak 0, Jan Malesa 0.
Trener: Żan Tabak, asystent Krzysztof Roszyk, Antonio Ten.

Rawlplug Sokół: Corey Sanders 22, Delano Spencer 17, Raynere Thornton 12, Mateusz Bręk 10, Mateusz Szczypiński 3, Adam Kemp 2, Filip Struski 2, Marcin Nowakowski 0, Przemysław Wrona 0, Kacper Balawender 0, Mikołaj Płowy 0.
Trener: Marek Łukomski, asystent Marcin Wit.

Pamela Wrona

Możliwość komentowania została wyłączona.